Captor z szansą na odbicie

Krzysztof Pączkowski
opublikowano: 2025-06-10 18:12

Akcje giełdowego biotechu spadły ze względu na słaby sentyment do branży, ale analitycy widzą potencjał wzrostowy.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

O 28 proc. od początku roku i o 55 proc. w ciągu dwunastu miesięcy - taki spadek zaliczyły notowania Captora Therapeutics, jednego z kilku biotechów na warszawskiej giełdzie, które prowadzą zaawansowane prace badawczo-rozwojowe nad nowymi lekami.

Spółka w maju rozpoczęła podawanie ludziom w pierwszej fazie badań klinicznych swojej najbardziej zaawansowanej cząsteczki CT-01, mającej znaleźć zastosowanie w terapii raka wątrobokomórkowego.

We wtorek jej przedstawiciele spotkali się z mediami i inwestorami, by omówić wyniki pierwszego kwartału i plany na najbliższe miesiące.

Potrzeby kapitałowe

Co wiadomo? Captor obecnie dysponuje pieniędzmi na prowadzenie działalności badawczej do II kwartału 2026 r. Spółka nie wyklucza przeprowadzenia emisji akcji, choć z decyzją w tej sprawie nie będzie się spieszyć.

Tu kluczowe znaczenie mogą mieć warunki rynkowe, ale także postęp prac nad realizowanymi obecnie projektami. Captor zakłada również, że pierwsze informacje o odczytach z badań klinicznych CT-01 przedstawi na przełomie roku.

-Przy skali wydatków na poziomie 10 mln zł kwartalnie posiadamy pieniądze na badania do połowy przyszłego roku. Łącznie gotówka i pozostały kapitał inwestycyjny, jakim dysponujemy, to 61,4 mln zł – mówi Adam Łukojć, szef finansów Captora.

Podkreśla, że firma nie musi jeszcze podejmować decyzji w sprawie potencjalnej emisji, a nawet jeśli do niej dojdzie, to nie będzie duża.

-Znaleźliśmy się blisko istotnych punktów, które mogą zmienić wartość naszych projektów. A to z kolei oznacza, że nie podejmiemy decyzji o sprzedaży akcji za zbyt niską dla nas cenę – mówi Adam Łukojć.

Zły sentyment

Michał Walczak, który pod koniec maja zastąpił na stanowisku prezesa Captora Toma Shepherda, podczas spotkania z inwestorami zwracał uwagę na negatywny sentyment rynkowy zarówno w kontekście samej branży biotechnologicznej, jak i otoczenia makroekonomicznego.

Analitycy przyglądający się Captorowi uważają spółkę za niedowartościowaną. Cztery aktualne rekomendacje głoszą „kupuj” z ceną docelową przeszło czterokrotnie przekraczającą obecny kurs.

-Podobają mi się programy badawcze, jakie Captor obecnie realizuje. Rozpoczęcie badania klinicznego pierwszej fazy CT-01 jest również bardzo ważnym kamieniem milowym w rozwoju - podkreśla Krzysztof Radojewski, analityk Noble Securities.

Zauważa także, że na obecnym etapie spółka nie zamierza posiłkować się zewnętrznym wsparciem kapitałowym czy współpracą z potencjalnymi partnerami.

- Z pewnością wygenerowanie odpowiednich danych klinicznych wskazujących na bezpieczeństwo w tym projekcie, co oczywiście wymaga czasu, zdecydowanie podniesie jego wartość w przyszłości – mówi analityk Noble Securities.

Według niego, biorąc pod uwagę portfel badawczy Captora, wycena rynkowa zdecydowanie odbiega od wyceny fundamentalnej. Jest to pokłosie gorszego postrzegania branży biotechnologicznej na rynku globalnym, co wynika m.in. ze zmian legislacyjnych zapowiadanych w USA, czyli na największym na świecie rynku farmaceutycznym.

- Trudno się dziwić, że w obliczu tak dużej niepewności inwestorzy reagują dosyć nerwowo, co skutkuje przeceną całego sektora. Wcześniej obawiano się, że największym czynnikiem ograniczającym rozwój biotechnologii będzie koszt pieniądza, obecnie są to jednak regulacje. Oceniam jednak, że dołek możemy mieć już za sobą, gdyż sporo negatywnych informacji jest już w cenach, a rynek biotechnologiczny zaczyna powoli łapać równowagę. A to dobry sygnał dla Captora, którego akcje mają duży potencjał do wzrostu – mówi Krzysztof Radojewski.

Na słaby sentyment do całej branży zwraca też uwagę Katarzyna Kosiorek, analityczka Trigon DM. Wskazuje m.in. szereg negatywnych informacji napływających ostatnio z biotechów np. w kontekście zmian w harmonogramach prac badawczych, redukcji zatrudnienia czy w końcu cięciach kosztów. To nie sprzyjało ogólnej atmosferze inwestycyjnej, wpływając negatywnie na rynkowe wyceny większości spółek z branży.

-W przypadku Captora powinniśmy odnosić się nie tylko do sytuacji na globalnym rynku, ale przede wszystkim do prowadzonych przez spółkę badań klinicznych i efektów pracy w tym zakresie. Jeżeli natomiast mówimy o potencjale wycenowym, przy obecnym kursie na rynku akcje firmy są bardzo atrakcyjną propozycją dla inwestorów – ocenia Katarzyna Kosiorek.