Celnicy przegrywają rzadko

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2012-07-02 00:00

Przed sądami administracyjnymi podatnicy nie wygrywają nawet co piątej sprawy przeciwko organom celnym.

Z roku na rok rośnie liczba skarg na decyzje organów celnych składane do wojewódzkich sądów administracyjnych (WSA). Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że w 2011 r. było ich 6099, czyli o jedną czwartą więcej niż w 2009 r.

— Wzrost liczby skarg wynika z rosnącej świadomości prawnej podatników i spadku cen usług doradztwa podatkowego. Ważnym czynnikiem jest też działalność organów celnych. W okresie kryzysu wzmogły poszukiwania nowych źródeł dochodówpodatkowych. Szukają niezapłaconych podatków nawet w sprawach, które wcześniej nie budziły wątpliwości — twierdzi Krzysztof Flis, doradca podatkowy w Baker & McKenzie Krzyżowski i Wspólnicy.

W 2011 r. skokowo wzrosła liczba skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA). Ich liczba przekroczyła 2,1 tys., podczas gdy w latach ubiegłych nieznacznie przekraczała 1,1 tys.

— W 2009 r. weszła w życie nowa ustawa akcyzowa. W związku z tym złożono wtedy bardzo wiele wniosków o wydanie interpretacji taryfowych. W 2011 r. dotarły one już do NSA — uważa Krzysztof Flis.

Akcyza pnie się w górę

Statystyki potwierdzają, że systematycznie rośnie liczba skarg dotyczących naliczania akcyzy. W 2009 r. stanowiły 17 proc. wniosków do NSA, rok później 26, a w 2011 r. już 32 proc.

— Przepisy akcyzowe są wyjątkowo restrykcyjne, a przy okazji bardzo często niejasno określają prawa i obowiązki. Nie ma jednolitych rozstrzygnięć — interpretacji czy wyroków sądowych. Decyzje organów celnych dotyczą kwot, które stanowią o być albo nie być niejednej firmy. Dlatego podatnicy z jednej strony często wpadają w pułapki legislacyjne, a z drugiej są bardzo zdesperowani i chcą wykorzystać każdą możliwość odwołania — dodaje Paweł Bębenek, menedżer zespołu podatku akcyzowego w spółce Ożóg i Wspólnicy.

Od lat najpopularniejszą grupą skarg kasacyjnych są skargi dotyczące taryf celnych. W 2011 r. stanowiły 44 proc. ogółu skarg kasacyjnych. Z roku na rok rośnie natomiast odsetek wyroków WSA korzystnych dla celników. W 2011 r. było ich 82 proc. Najrzadziej celnicy przekonywali sądy do swoich racji w kwestii naliczania akcyzy, choć i tak udawało im się to w 78 proc. przypadków. Dla porównania: w 2009 r. pozytywnie dla celników kończyło się zaledwie 64 proc. takich rozpraw.

Kto wnosi kasację

Nie udało nam się dotrzeć do pełnych danych, ale z tych, do których dotarliśmy, wynika, że w sprawach akcyzowych największe szanse wygranej w NSA z celnikami są wówczas, gdy oni sami wniosą skargę kasacyjną. Jeśli skargę wnosi przedsiębiorca, rosną szanse celników. W 2010 i 2011 r. celnicy przegrywali 49 proc. własnych kasacji dotyczących akcyzy.

Firmy wnoszące skargę kasacyjną dotyczącą tego podatku wygrały zaledwie 5 proc. spraw rozpatrzonych przez NSA w 2011 r. I był to zdecydowanie gorszy wynik niż w 2010 r. (27 proc. wygranych) i 2009 r. (30 proc.).

— Kasacja nie jest wyłącznie merytoryczną oceną sprawy, ale również oceną samego wyroku, czyli pracy sądu. W uzasadnieniu wyroku WSA muszą być oczywiste błędy, by NSA uznał, że nie da się go zaakceptować. Ponadto nie jest łatwo sporządzić skuteczną kasację, gdyż opiera się ona na podstawie prawnej, którą określają specyficzne dla niej wymogi i często już samo ich spełnienie przysparza wielu trudności — tłumaczy Paweł Bębenek.

Odwrotny trend uwidacznia się w kasacjach wnoszonych przez firmy dotyczace ceł. Odsetek wyroków korzystnych dla biznesu w 2009 r. wynosił 10 proc. W 2010 r. było to 12 proc., a w 2011 r. — aż 22 proc. Jeśli chodzi o cła, to w 2010 r. porażką zakończyło się ponad dwie trzecie kasacji wniesionych przez dyrektorów izb celnych. Był to ewenement. W 2009 i 2011 r. odsetek porażek celników przy kasacjach wnoszonych przez nich samych, a dotyczących ceł, wyniósł ponad 30 proc.