CENĘ TP SA USTALĄ NIEZDECYDOWANI
Zagraniczne notowania GDR-ów spółki mogą wpłynąć na cenę debiutu w Warszawie
NERWY PRZED DEBIUTEM: Cena akcji spółki, kierowanej przez Pawła Rzepkę, jest jedną wielką niewiadomą. Wszystko będzie zależało od tego, ilu inwestorów wierzy w przyszłość TP SA. fot. Borys Skrzyński
Cena debiutu akcji TP SA od kilku dni spędza sen z oczu inwestorów i analityków. Wszystko wskazuje na to, że już pierwsze notowanie papierów firmy przebiegać będzie pod znakiem masowego ich sprzedawania. Bez względu na cenę.
Pytani analitycy odżegnują się od wyceniania akcji Telekomunikacji Polskiej. Według nich, jest to bardziej wróżenie z fusów niż rzeczowa analiza. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy zachowania giełdy są nieprzewidywalne.
— Sądzę, że pierwsze notowanie akcji TP SA na GPW przyniesie cenę w okolicach 15 zł. Na taką cenę debiutu wskazywać mogą wyniki zapisów na rynku pierwotnym. Spora liczba inwestorów, którzy kupili te papiery posiłkowała się kredytem. Ta grupa posiadaczy akcji TP SA prawdopodobnie będzie stanowiła motor silnej podaży papierów TP SA. Przynajmniej w czasie kilku pierwszych sesji — twierdzi Roman Sosnowski, doradca inwestycyjny WBK AIB Asset Management.
GDR-y pomogą cenie
— Nie sądzę, aby zagraniczne notowania GDR-ów miały większe znaczenie przy ustalaniu pierwszego kursu Telekomunikacji na parkiecie. Mały wolumen ich obrotu powoduje, że łatwo wpłynąć na poziom kursu —uważa Roman Sosnowski.
Nie wszyscy analitycy podzielają jednak jego zdanie.
— Uważam, że wyznacznikiem ceny w Warszawie będzie cena GDR-ów notowanych na zagranicznych giełdach (od ubiegłego piątku GDR-y TP SA notowane są nie tylko w Londynie, ale również na giełdzie we Frankfurcie). Tak, jak to miało miejsce w przypadku debiutu Banku Handlowego. Dlatego też spodziewam się, że pierwszy kurs akcji TP SA ustali się mniej więcej pośrodku zagranicznych notowań, między 15 a 16,5 zł — twierdzi Jakub Bentke, doradca inwestycyjny, PKO/ Credit Suisse.
— Na debiut TP SA na GPW największy wpływ będą miały notowania londyńskich GDR-ów. 17,5-18,5 zł, w takim przedziale oczekuję pierwszego notowania akcji Telekomunikacji. Im wyższa będzie cena, tym większa będzie podaż. Sądzę jednak, że w początkowej fazie notowań spodziewać się można znacznego popytu ze strony zagranicznych inwestorów — uważa Robert Nejman, doradca inwestycyjny, zarządzający funduszmi DWS.
Optymalne rozwiązanie
— Moim zdaniem, kurs na pierwszej sesji oscylować będzie w granicach 16-17 zł. Jako wskaźnik przy wycenie tych akcji przyjąć należy właśnie notowania GDR-ów. Nie przeceniałbym wpływu podaży na pierwszych sesjach ze strony tych inwestorów, którzy dokonywali zakupu papierów pożyczając na ten cel pieniądze z banków czy biur maklerskich. Spotkałby się on z odsuniętym popytem ze strony inwestorów instytucjonalnych, którzy zostali pominięci przy przydziale akcji na rynku pierwotnym — uważa z kolei Tomasz Żurko, analityk BRE Brokers.
Na krótko czy długo
Wiele wątpliwości budzi nadal charakter inwestycji w akcje Telekomunikacji. Obecna sytuacja na giełdzie skłania ku myśleniu, że gros inwestorów potraktuje akcje TP SA jako papiery, które należy szybko sprzedać.
— Wielu ciułaczy potraktuje pewnie zakup akcji Telekomunikacji jako inwestycję krótkoterminową. Dlatego też należy na początku spodziewać się dużych obrotów na tych papierach. Akcje nie będą jednak tanio sprzedawane. Sądzę, że cena na pierwszym notowaniu mieścić się będzie w widełkach 17-18 zł za walor. W obecnej sytuacji rynkowej 10-20-proc. przebicie powinno akcjonariuszy usatysfakcjonować — sądzi Krzysztof Domosławski, analityk BIG BG.
— Cena przyjęta na rynku pierwotnym przez Skarb Państwa została ustalona na atrakcyjnym poziomie, poprawiła się także koniunktura na rynku. Spodziewam się 5-10-proc. przebicia. Kurs na pierwszej sesji wynosić będzie 16,5 zł — twierdzi Artur Bobołowicz, doradca inwestycyjny DM BSK.