Resort skarbu kreśli przyszłość grupy PLL LOT
Syndyk Swissaira może sprzedać swoje akcje LOT komu chce. Warunek jest jeden — nie wcześniej niż w dniu debiutu giełdowego.
W przechodzącym kadrową rewolucję PLL LOT trwają przesłuchania kandydatów na prezesa i trzech wiceprezesów. Zdzisław Gawlik, wiceminister skarbu odpowiedzialny za spółkę, podkreśla, że zainteresowanie posadami w LOT jest spore, a decyzje o wyborze zapadną bardzo szybko.
— Zgłosiło się pięciu kandydatów na prezesa i kilkunastu na dyrektora handlowego. Niewielkim zainteresowaniem cieszy się natomiast stanowisko wiceprezesa ds. techniczno-organizacyjnych — mówi Zdzisław Gawlik.
Wóz albo przewóz
Nowy zarząd ma już przy- gotowany pakiet pilnych zadań dla przewoźnika.
— Trzeba wynegocjować z Chinami lepsze sloty (czas na starty i lądowania), bo te, które mamy, wymagają dodatkowego noclegu w Pekinie. Dariusz Nowak, p.o. prezes, uważa, że są spore szanse, by za dwa miesiące zmienić warunki — twierdzi Zdzisław Gawlik.
Kolejnym pilnym zadaniem ma być opanowanie sytuacji w spółkach zależnych, w tym przede wszystkim w Centralwings. Wiceministra zaskoczyły fatal- ne wyniki finansowe przewoźnika — blisko 73 mln zł straty.
— Czekamy na plan ratunkowy zarządu Centralwings. Potem nowy zarząd LOT przygotuje własną koncepcję naprawy sytuacji. W tej chwili nie wiemy, czy spółka ma szanse na przetrwanie. Jest wiele wariantów. Żadnego nie można wykluczyć — twierdzi Zdzisław Gawlik.
Jeden ze scenariuszy przewiduje, że po przejęciu przynoszących dochody elementów działalności Centralwings czeka likwidacja.
Wolna ręka
Ministerstwo poczyniło też kolejne kroki w kierunku debiutu giełdowego LOT. Spółka trafi na parkiet w 2009 r., podwyższając kapitał w drodze emisji.
— W połowie lutego doszło do porozumienia z syndykiem Swissaira, które zakłada, że syndyk nie sprzeda swoich akcji przed upublicznieniem LOT, ale może to zrobić w dniu debiutu. Porozumienie nie przesądza, że syndyk pozbędzie się swoich akcji poprzez giełdę — przekonuje wiceminister.
Syndyk pozostawił sobie prawo do dowolnego dysponowania swoim pakietem.
— To prywatny inwestor, któremu nie możemy na- rzucić sprzedaży akcji przez giełdę. Chcemy współpracy, a nie prowadzenia wojny z syndykiem. Nasze rela- cje znacznie się poprawiły, a wszystkim zależy, by najpóźniej w 2009 r. LOT zadebiutował na giełdzie — mówi Zdzisław Gawlik.
Syndyk będzie więc mógł sprzedać swoje akcje inwestorowi zaraz po upublicznieniu. Zainteresowanie nimi wyrażała m.in. Lufthansa.
— Rozmawialiśmy z przedstawicielami niemieckiego przewoźnika, wysłuchaliśmy ich argumentów, ale niczego nie obiecywaliśmy — wyjaśnia wiceminister.
Pod progiem
Jeden z warunków umowy zobowiązuje także resort skarbu do podjęcia starań w celu zmiany prawa dla umo- żliwienia obniżenia udzia- łu państwa w spółce poniżej 51 proc.
— Projekt ustawy uchylający obowiązek większościowego udziału skarbu państwa w LOT wyszedł już z ministerstwa i trafił do uzgodnień międzyresortowych. Zakładamy, że w czerwcu powinien wpłynąć do Sejmu — mówi Zdzisław Gawlik.
Projekt nie precyzuje ani minimalnego udziału skarbu państwa, ani nie zakłada obecności jakiegoś przewoźnika.
— To furtka, która daje wiele możliwości zmiany układu sił w akcjonariacie LOT. Równocześnie zdajemy sobie sprawę, że zmiany w prawie nie mogą krępować możliwości rozwoju przewoźnika — informuje Zdzisław Gawlik.
Do końca kwietnia LOT zamierza także wybrać doradcę prywatyzacyjnego spośród pięciu banków, które zaproponował syndyk.
— Niewykluczone, że syndyk zechce mieć także własnego doradcę — uważa minister.
Lot w dobrym kierunku
Tomasz Dziedzic
ekspert Instytutu Turystyki
Zapisy umowy z syndykiem wydają się rozsądne. Dzięki zapewnieniu, że syndyk ma prawo do sposobu zbycia akcji LOT, ale nie może tego zrobić przed momentem debiutu, będzie wpływało stymulująco i stabilizująco na proces upublicznienia. Pozytywnie oceniam też zobowiązania ministerstwa do likwidacji obowiązkowego 51-procentowego udziału skarbu państwa. Nie wiadomo jednak, w jakim kształcie ta ustawa opuści parlament. Cieszy też próba zmiany koncepcji funkcjonowania Centralwings, skoro dotychczasowa się nie sprawdziła. Najlepszym rozwiązaniem byłaby sprzedaż marki i wydzielenie części czarterowej.
Mira Wszelaka