Ceny mieszkań przestały galopować

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2023-11-14 20:00

Sprzedawcy nieruchomości spuścili z tonu. Stawki za metr idą w górę znacznie wolniej niż kilka miesięcy temu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie było tempo wzrostu cen mieszkań w październiku, a jakie trzy miesiące wcześniej
  • jakie są obecnie różnice w stawkach za metr na rynku pierwotnym i wtórnym
  • gdzie można jeszcze kupić mieszkanie używane do 500 tys. zł
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Tempo wzrostu cen mieszkań wyhamowało — informuje Rednet Property Group. W Warszawie np. w lipcu zwyżka wyniosła 4,5 proc. względem czerwca. Trzy miesiące później było już tylko1,7 proc. W przypadku Krakowa stawki za metr rosły najszybciej w sierpniu — o 4,6 proc. względem lipca. W październiku natomiast wskaźnik inflacji mieszkaniowej wynosił już tylko 2,6 proc. Do ciekawej sytuacji doszło także we Wrocławiu, gdzie jeszcze w lipcu ceny rosły w tempie 5,3 proc. miesięcznie. W październiku zwyżka wynosiła zaledwie 0,8 proc.

Stawki nie do przełknięcia

Na wolniejszy wzrost cen mieszkań wskazują także dane serwisu RynekPierwotny.pl. Zdaniem Marka Wielgo, przedstawiciela tej firmy, ceny nowych mieszkań osiągnęły poziom, który skutecznie zniechęca nabywców kredytowych.

— Wskazują na to również nasze październikowe dane. W większości metropolii wyraźnie spadła bowiem sprzedaż. W Poznaniu np. deweloperzy zawarli aż o 65 proc. mniej umów niż we wrześniu, a w Warszawie o 17 proc. Wyjątkiem było Trójmiasto, w którym sprzedaż wzrosła, i to aż o 44 proc. w porównaniu z wrześniem — mówi Marek Wielgo.

Podobne obserwacje ma Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości.

— Ceny mieszkań na rynku pierwotnym urosły do poziomu, który w wielu przypadkach jest już niedostępny nawet dla beneficjentów programu Bezpieczny kredyt 2 proc. Rynek deweloperski jest znów bardziej szturmowany przez osoby planujące zakup mieszkań na wynajem niż przez rodziny z dziećmi i konsumentów indywidualnych. Ceny metra kwadratowego w Szczecinie przekroczyły już 12 tys. zł, a w Warszawie i Krakowie 15 tys. W Trójmieście może być podobnie. Za chwilę nie będzie miasta, w którym ceny na rynku deweloperskim będą niższe niż 10 tys. — mówi Mirosław Król.

Niespotykana nierównowaga cenowa

Eksperci zwracają uwagę, że choć w ostatnich miesiącach ceny mieszkań deweloperskich wystrzeliły, to używanych zatrzymały się. Mirosław Król tłumaczy, że sytuacja jest o tyle niespotykana, że rok temu różnice w cenie metra kwadratowego na rynku pierwotnym i wtórnym tylko sporadycznie przekraczały 2 tys. zł. Teraz są znacznie większe.

— W Łodzi wynoszą 2,5 tys. zł, a w Olsztynie niemal 4 tys. zł. Takiej różnicy nie było tu jeszcze nigdy. Mniejsze rozbieżności są we Wrocławiu, Krakowie czy w Warszawie, gdzie w sumie sprzedaje się wszystko, co ma cztery ściany i cztery kąty — mówi Mirosław Król.

Nie wyklucza jednak, że ceny używanych mieszkań zaczną doganiać rynek deweloperski.

— Klienci coraz częściej przyznają, że po prostu nie stać ich na mieszkanie od dewelopera i szukają mieszkań z drugiej ręki. Sprzedają się mieszkania, które czasem stały rok i nikt nie był nimi zainteresowany. Wzrost cen tutaj zdaje się być nieunikniony, ale taka zmiana nastąpi raczej od nowego roku — prognozuje Mirosław Król.

Używanych też zaczyna brakować

Choć ostatnio mówi się dużo o ubożejącej ofercie deweloperów, Marcin Drogomirecki, ekspert rynku nieruchomości, zwraca uwagę, że mocno skurczył się także wybór na rynku wtórnym.

— Z najnowszej analizy ofert dostępnych w portalach ogłoszeniowych wynika, że w Warszawie w ostatnich miesiącach niemal zniknęły lokale w cenie do 500 tys. zł. Obecnie takie oferty stanowią zaledwie 5 proc. podaży — mówi Marcin Drogomirecki.

Prawie 95 proc. ofert w Warszawie jest wycenianych na ponad 500 tys. zł.

— 55 proc. dotyczy lokali od 500 001 zł do 1 mln zł. Mieszkania do 750 tys. zł i te od 750 001 zł do 1 mln stanowią po 27,5 proc. całkowitej podaży. Uwagę przykuwa jednak fakt, że spośród wszystkich mieszkań oferowanych do sprzedaży na warszawskim rynku wtórnym prawie 40 proc. wycenianych jest na ponad 1 mln zł — mówi Marcin Drogomirecki.

Na mniejszych rynkach wybór mieszkań do 500 tys. jest znacznie większy.

— Za tę kwotę bez problemu można kupić spore, nawet czteropokojowe mieszkanie w Radomiu, Krośnie, Częstochowie czy Łodzi — dodaje Marcin Drogomirecki.