Ceny stali szukają dna

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2015-10-11 22:00

Pręty zbrojeniowe są tańsze niż w czasach, gdy były ulubionym towarem oszustów. Tym razem „winę” ponoszą Chiny.

Minęły właśnie dwa lata od wdrożenia w Polsce zmian podatkowych na rynku handlu wyrobami stalowymi. Parlament wprowadził tzw. odwrócony VAT. To system, w którym obrót towarami odbywa się bez podatku, płaci go jedynie finalny odbiorca. Dzięki temu legalni dostawcy mogli wyeliminować z gry oszustów, którzy przez lata sprzedawali stal po zaniżonych cenach, zarabiając na wyłudzaniu VAT. Po dwóch latach hutnikom i dystrybutorom udało się wyrzucić przestępców z podatkowej karuzeli.

CENNY ŁADUNEK: Marek Suchowolec z IGMNiR szacuje, że wartość skradzionego ładunku może sięgać nawet 0,5 mln zł. Nic dziwnego, że okradzeni starają się go odnaleźć.
Bloomberg

Sami jednak wsiedli na cenową zjeżdżalnię. Obecnie ceny wyrobów stalowych są niższe niż przed wprowadzeniem zmian podatkowych. Dwa lata temu pręty budowlane kosztowały niespełna 2,2-2,3 tys. zł za tonę. Teraz, według danych Polskiej Unii Dystrybutorów Stali, ich cena waha się w przedziale 1,7-1,87 tys. zł. Czyżby podatkowe zmiany zaszkodziły?

— Wręcz przeciwnie, nie musimy obawiać się nielegalnej konkurencji z Łotwy i Słowacji. Polskim firmom udaje się także zwiększać produkcję i powoli odzyskiwać rynek — ocenia Przemysław Sztuczkowski, prezes Cognoru. Świadczą o tym dane Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej (HIPH). Po ośmiu miesiącach tego roku produkcja stali w Polsce wzrosła o 12,1 proc., dając rodzimym firmom pozycję europejskiego lidera. Dane byłyby jeszcze lepsze, gdyby nie sierpniowe problemy z dostawami prądu, które spowodowały wstrzymanie produkcji m.in. w hutach.

— W sierpniu produkcja spadła o 6 proc. — zaznacza Stefan Dzienniak, prezes HIPH. Eksport wyrobów długich, czyli głównie prętów, zwiększył się na koniec lipca 2015 r. o 10 proc. O odbiciu krajowej produkcji świadczy też spadek importu sięgający 7 proc. Skoro więc krajowi i zagraniczni klienci chętnie kupują polską stal, czemu ceny produktów są niższe? — Wydaje się, że podstawowe prawa ekonomii nie działają na hutniczym rynku. Popyt rośnie, a ceny spadają — żartuje Przemysław Sztuczkowski. Jego zdaniem, spadek cen to efekt kryzysu w Chinach.

— Stal z tamtego kraju co prawda nie dociera bezpośrednio do Polski, ale trafia do Turcji, a stamtąd do Włoch i Wielkiej Brytanii. W efekcie globalne ceny spadają i krajowi dostawcy muszą się dostosować — mówi Przemysław Sztuczkowski.

Tanie są także surowce wykorzystywane do produkcji stali (ruda żelaza i koks). Ostatnio z 1100 zł do 600 zł za tonę potaniał również złom.

— Jeszcze w tym roku przewidywana jest jedna lub dwie obniżki cen złomu, co ponownie może zaowocować spadkiem cen stali — prognozuje Przemysław Sztuczkowski. Spodziewa się ich także Marek Żołubowski, prezes Grupy Polska Stal. Przytacza krążące po rynku informacje, że w listopadzie w europejskich portach zacumują statki z chińską stalą, dając przyczynek do kolejnej obniżki cen. W efekcie dostawcy kolejny raz będą musieli przeszacować stan zapasów w magazynach. Jak zaradzić cenowym spadkom?

Jeszcze niedawno polscy dostawcy liczyli na odbicie dzięki zapowiadanym inwestycjom infrastrukturalnym. Teraz spodziewają się, że dzięki nim wzrośnie sprzedaż, ale globalna cenowa rywalizacja na podwyżki raczej nie pozwoli. — Na świecie wykorzystywane jest mniej niż 70 proc. zdolności produkcyjnych, więc huty toczą cenową walkę, czekając, kto pierwszy jej nie wytrzyma i wyłączy linie — twierdzi Jerzy Bernhard, prezes Stalprofilu.

Przedstawiciele polskich firm uważają, że Chiny już zamykają część przestarzałych instalacji. Stefan Dzienniak twierdzi jednak, że jednocześnie szykują się do otwarcia nowych, by do 2017 r. zwiększyć moce o 40 mln ton. Tuż za nimi są inne państwa azjatyckie, których — według danych HIPH — zdolności mogą wzrosnąć o 25 mln ton.

Na Bliskim Wschodzie zwiększą się o 20 mln ton, spadną jedynie w UE — o 5,4 mln ton. Wyłączanie mocy na Starym Kontynencie nie będzie łatwe z powodów społecznych — w zakładach stalowych pracują tysiące osób. Przed kilku laty część urządzeń wyłączył ArcelorMittal, największy światowy gracz. Rządy europejskich krajów zadeklarowały jednak wsparcie sektora stalowego i koncern ponownie uruchomił część instalacji.

W Polsce ArcelorMittal Poland rozważał wyłączenie wielkiego pieca w Krakowie, jeśli rząd nie podejmie m.in. działań ułatwiających funkcjonowanie przedsiębiorcom energochłonnym. Od stycznia 2016 r. zostaną więc wdrożone ulgi akcyzowe przy zakupie prądu. Podobne działania podjął dwa lata temu rząd Słowacji, chcąc zatrzymać na swoim rynku amerykański US Steel. [KAP] © Ⓟ