Zaprezentowane dane o wskaźnikach PMI okazały się dużo słabsze niż zakładano. W przypadku przemysłu spadł on w oszacowaniu na styczeń 2025 r. poniżej progu 50 pkt oddzielającego ekspansję od kurczenia się, schodząc co pułapu 49,1 pkt z 50,0 pkt miesiąc wcześniej. Tymczasem oczekiwano utrzymania wartości z grudnia.
Był to pierwszy odnotowany skurcz od wrześnie minionego roku i najgłębszy spadek od pięciu miesięcy.
Co prawda ekonomiści spodziewali się tradycyjnego wyhamowania aktywności w związku z rozpoczynającym się w środę (święto ruchome) Nowym Rokiem Księżycowym, ale nie aż w takim stopniu.
Z kolei w przypadku usług, które od dłuższego czasu są kołem napędowym chińskiej gospodarki, analogiczny wskaźnik PMI obejmujący również budownictwo spadł do 50,2 pkt schodząc z dziewięciomiesięcznego szczytu na poziomie 52,2 pkt w grudniu.
Nowe wyzwania
Eksperci podkreślają, że po znacznej poprawie w eksporcie pod koniec 2024 r., w styczniu sprzedaż zagraniczna skurczyła się, podkreślając niepewność globalnego handlu, gdy Donald Trump powrócił do Białego Domu i zagroził wyższymi taryfami dla wielu krajów, w tym Chin. Zarówno produkcja, jak i nowe zamówienia spadły do najniższego poziomu od pięciu miesięcy. Nowe zamówienia eksportowe zmniejszyły się do najniższego poziomu od lutego, co sugeruje słaby popyt globalny.
Chińska gospodarka o wartości 18 bln USD osiągnęła rządowy cel wzrostu wynoszący „około 5 proc.” w 2024 r., ale nierównomiernie – eksport i produkcja przemysłowa znacznie przewyższyły sprzedaż detaliczną, a bezrobocie pozostało na wysokim poziomie.
Nadwyżka handlowa Chin osiągnęła prawie 1 bln USD w zeszłym roku, ponieważ producenci chcieli przenieść zapasy za granicę, aby przeciwdziałać słabemu popytowi krajowemu. Wysyłki wychodzące z kraju były dodatkowo wspomagane przez deflację cen producentów i słabego juana, co sprawiło, że chińskie towary stały się bardziej konkurencyjne na rynkach światowych.
Konieczne dalsze bodźce
Decydenci obiecali wprowadzenie dalszych bodźców gospodarczych w 2025 r., ale specjaliści obawiają się, że pakiety te nadal będą koncentrować się na modernizacji przemysłu i infrastrukturze, a nie na gospodarstwach domowych, co może pogłębić nadwyżkę mocy produkcyjnych w fabrykach, osłabić konsumpcję i zwiększyć presję deflacyjną.