Powódź była głównym tematem rozmów w kuluarach pierwszego dnia corocznego Forum Ciepłowników Polskich w Międzyzdrojach. Ciepłownicy z Nysy nie przybyli, ekipa z ECO z Opola przyjechała w okrojonym składzie, przyjazd odwołała także Urszula Zielińska, wiceminister klimatu. Z godziny na godzinę rósł niepokój o Wrocław, gdzie ciepło dystrybuuje fiński Fortum, a produkuje Kogeneracja z grupy PGE.
Ciepłownicy z całej Polski wspominali, że po powodzi w 1997 r. wymieniano rury w całych dzielnicach miast, remontowano też ciepłownie po zalaniu. Dziś już wiadomo, że na niektórych z zerwanych w ostatnich dniach mostach były rury ciepłownicze, które też zostały przerwane. W niektórych zagrożonych ciepłowniach załogi rozmontowały z wyprzedzeniem elementy elektryki i przeniosły w bezpieczne miejsce.
Mimo klęski żywiołowej dyskutowano też jednak o kluczowych dla branży sprawach.
Każde ciepło jest inne
Jednym z głównych postulatów Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie, która organizuje forum, było skłonienie Unii Europejskiej do uwzględniania w większym stopniu specyfiki krajowych sektorów energetycznych i ciepłowniczych. Polską specyfiką jest wciąż znaczna zależność od węgla w produkcji ciepła, ale również — jak podkreślał w dyskusji Jerzy Buzek, były premier — świetnie rozwinięte i bardzo efektywne sieci ciepła systemowego, do których podłączonych jest 53 proc. polskich gospodarstw domowych.
Janne Kerttula, prezydent EuroHeat & Power, międzynarodowej organizacji ciepłowniczej, popiera ten postulat i podkreśla, że w Europie, w której działają tysiące systemów ciepłowniczych, ogromnym wyzwaniem jest zbieranie danych o nich.
Zespół ma odwieczne zadanie
W trakcie forum poinformowano, że w resorcie klimatu powstał właśnie specjalny zespół ds. ciepłownictwa. Ma przygotować strategię dla sektora, co anonsowało już kilka poprzednich rządów, ale żaden zapowiedzi nie zrealizował. Zespół ma też przygotować projekt pilnych i szybkich zmian legislacyjnych. Ich filarem, jak podkreśla Jacek Szymczak, szef Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie, powinno być wprowadzenie mechanizmu ochrony przed wzrostem cen jedynie najuboższych odbiorców ciepła zamiast stosowanego dziś systemu hurtowej ochrony wszystkich gospodarstw domowych, nawet zamożnych.
Szef URE stoi na posterunku
Rafał Gawin, prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE), ucieszył zgromadzonych stwierdzeniem o możliwości zatwierdzania ciepłownikom taryf wieloletnich, na okres dłuższy niż stosowany dziś rok. Miałoby to pomóc w poprawie ich sytuacji finansowej, która nie napawa go optymizmem.
Nie jest jednak pewne, czy szef URE będzie mógł tę wizję zrealizować. W lipcu wygasła mu kadencja, następcy jeszcze nie wybrano, więc Rafał Gawin pracuje wciąż jako prezes, ale w każdej chwili premier może go odwołać. W kuluarach spekuluje się, że może go zastąpić Renata Mroczek, obecnie dyrektor w URE. Na razie jednak pierwszy konkurs na nowego prezesa zakończył się bez rozstrzygnięcia.
Magazyny dostaną wsparcie od NFOŚiGW
Na rynku węgla — jak można było usłyszeć w trakcie forum — ciepłownicy mają dziś sytuację komfortową. Jacek Szymczak tłumaczy, że to rynek nabywcy, który może przebierać w ofertach. Od węgla branża musi jednak odejść. W projekcie Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu rząd założył, że w 2030 r. 35,4 proc. ciepła i chłodu pochodzić będzie ze źródeł odnawialnych. Jacek Szymczak największy potencjał widzi w gazie, biometanie i magazynach ciepła. Wsparcie dla magazynów ciepła zadeklarował przy okazji forum Józef Matysiak, wiceprezes NFOŚiGW.