Citibank dyskryminuje mężczyzn

Beata Tomaszkiewicz
opublikowano: 1999-09-14 00:00

Citibank dyskryminuje mężczyzn

Citibank-ELLE to nowa karta kredytowa Citibanku. Przeznaczona jest przede wszystkim dla kobiet. Mężczyzna może ją kupić jako prezent dla wybranki swego serca. Kobieta płaci więcej za wydanie specjalnej dla siebie karty, ale otrzymuje tańszy kredyt.

Citibank-ELLE jest pierwszą na świecie kartą banku wprowadzoną na rynek wspólnie z kobiecym magazynem „ELLE”. Podobnie jak inne karty Citibanku, ta również ma logo Visa, co oznacza, że można nią dokonywać płatności i pobierać pieniądze z bankomatu w kraju i zagranicą. Działa tak samo i wydawana jest na identycznych zasadach jak dotychczasowa srebrna karta kredytowa banku. Aby otrzymać któryś z plastików, należy mieć dochody brutto przed ubruttowieniem wysokości 2,5 tys. zł, uwiarygodnione zaświadczeniem z ostatnich trzech miesięcy. Należy także przedstawić ksero dowodu osobistego, kopię rachunku za telefon stacjonarny i wyciągi z konta bankowego za ostatnie trzy miesiące. Citibank-ELLE jest droższa o 5 zł od zwykłej srebrnej Visy i za roczne jej używanie należy zapłacić 80 zł — tu żadnych względów dla czytelniczek magazynu. Tańsze jest jednak korzystanie z karty. Oprocentowanie kredytu w skali roku jest bowiem o ponad 9 proc. niższe niż srebrnej Visy i wynosi 29,04 proc.

Dodatkowo właścicielki Citibank-ELLE mogą liczyć na 5 do 15 proc. zniżki w wybranych sklepach, restauracjach i salonach kosmetycznych. Takich bonusów nie dostają posiadacze innych kart banku. Kobiety mogą jeszcze wymienić stare karty na nowe ze znakiem magazynu. Gorzej z mężczyznami.

— Citibank-ELLE kierujemy przede wszystkim do kobiet. Panowie mogą ją kupić, ale najlepiej na prezent dla wybranki — mówi pani w infolini.

Czy bank zamierza dopieścić również panów, wydając kartę w duecie z którymś z męskich magazynów, infolinia nie podaje.