Cło za alkohol, który wyparował

Marta Nowicka
opublikowano: 2005-05-16 00:00

Dowód rzeczowy w sprawie kradzieży to żaden dowód dla urzędu celnego. Firma dochodzi swych praw już 4 lata — bez skutku.

6 maja do redakcji zadzwonił Edward Maksymowicz, dyrektor zarządu Conin. Opowiedział historię rodem z sennego koszmaru...

Firma Conin z Warszawy prowadzi sklepy w Wolnym Obszarze Celnym Portu Lotniczego Warszawa Okęcie. 16 maja 2001 r. funkcjonariusze Komendy Policji Warszawa-Zachód złapali pracownika spółki na kradzieży „sklepowego asortymentu”. Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie wszczęła śledztwo, a 2690 butelek zagranicznego alkoholu trafiło na przechowanie do Komendy Powiatowej Policji (KPP) w Starych Babicach. Zgodnie z postanowieniem prokuratury z 3 września 2001 r., skradziony towar uznano za dowód rzeczowy, a KPP nakazano zwrot alkoholu do firmy Conin.

Zawiłe zwroty akcji

— 2 dni po kradzieży do sklepu wkroczyli kontrolerzy celni i stwierdzili, że towaru brakuje. Już 24 maja decyzją Bogdana Jakubiaka, dyrektora Urzędu Celnego Port Lotniczy w Warszawie (UCPL), obciążono Conin cłem za skradziony alkohol, podatkiem akcyzowym i VAT — w sumie na ponad 0,5 mln zł — mówi Edward Maksymowicz.

Ruszyła korespondencyjna lawina. Conin słał prośby o zwrot alkoholi wartych 150 tys. zł, Urząd Celny wniósł do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zażalenie na postanowienie Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie o nakazie przewozu skradzionych butelek do Wolnego Obszaru Celnego. Dla niego butelki leżące na komendzie były nieznanego pochodzenia. Prokuratura okręgowa zażalenie odrzuciła, ale prokurator Zofia Wrzosek z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, uchyliła postanowienia obu prokuratur. Conin wniósł zażalenie do Prokuratury Apelacyjnej na decyzję Zofii Wrzosek. Odrzuciła je... Zofia Wrzosek.

Conin ciągle słał oskarżenia i prośby: do ministra finansów Marka Belki, sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, Prokuratury Krajowej — bez skutku.

Skargi, skargi

W październiku 2003 r. sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ten zdecydował, że Izba Celna Port Lotniczy w Warszawie nie może odmówić spółce zwrotu alkoholu do Wolnego Obszaru Celnego. Wyrok się uprawomocnił, ale kolejne pisma słane do Urzędu Celnego III w Warszawie, organu odpowiedzialnego za umożliwienie sprowadzenia skradzionego towaru na Okęcie, spotykały się jednak z odmową.

— Złożyliśmy skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WAS) w Warszawie, w której wnieśliśmy o zasądzenie grzywny od naczelnika urzędu celnego. Sąd zmienił kwalifikację pisma — sam skierował skargę na bezczynność owego organu do Izby Celnej w Warszawie — informuje Edward Maksymowicz.

W czerwcu 2004 r. dyrektor izby ponownie obciążył Conin cłem i, co za tym idzie, należnościami podatkowymi od skradzionych alkoholi. Tym razem do WSA w Warszawie trafiła skarga na jego decyzję. Rozprawa odbyła się 9 maja 2005 r. Ogłoszenie wyroku — 23 maja, ale bez względu na jego brzmienie Conin nie spodziewa się happy endu. Dotąd organy celne nie wypełniły żadnego korzystnego dla Conina nakazu. A 2690 butelek, które leżą już 4 lata, przysparza samych problemów. Conin ich nie weźmie, bo — zgodnie z art. 210 p. 3 kodeksu celnego — wchodząc w ich posiadanie, stanie się dłużnikiem celnym. Komenda Powiatowa Policji w Starych Babicach natomiast nie chce już zabezpieczać towaru, bo ma w planach remont generalny...