Co z prywatyzacją?

KJ
opublikowano: 2005-12-27 00:00

Maleją szanse przejęcia Stoczni Gdańskiej przez skarb państwa. Rozwód musi zakończyć się konkursem inwestorów.

Zawodowe związki Solidarności stoczni Gdynia i Gdańsk uzgodniły z prezydentem Lechem Kaczyńskim, że spółki zostaną rozdzielone. Obecnie Stocznia Gdańska należy do Stoczni Gdynia. Resort skarbu nie chce jednak dopuścić do rozdzielenia stoczni i wprowadzenia do nich inwestorów. Podobno przedstawiciele ministerstwa myślą o powrocie do budowy stoczniowego holdingu.

— Jeśli wkrótce nie zostaną podjęte konkretne decyzje dotyczące odseparowania spółek i wprowadzenia inwestorów, w Gdyni i Gdańsku może dojść do zawiązania komitetów strajkowych — mówi Dariusz Adamski, członek rady nadzorczej Stoczni Gdynia.

Czemu wielu stoczniowcom tak bardzo zależy na pozyskaniu strategicznych partnerów? Dotychczasowa, trzyletnia restrukturyzacja sektora przez skarb państwa przyniosła mizerne efekty.

Pomorska Solidarność chce więc, by skarb państwa umorzył 80 mln zł dokapitalizowania i w zamian przejął walory Stoczni Gdańskiej oraz zgodził się na wprowadzenie do spółek inwestorów. Dzięki temu firmy miałyby powiększyć limit produkcyjny (390 tys. ton CGT rocznie — stoczniowa jednostka produktywności) zapisany w programie restrukturyzacyjnym, który budzi wątpliwości Brukseli.

— Komisja Europejska nie kwestionuje 80 mln zł dokapitalizowania. Kwestionuje wiele innych elementów pomocy. Wprowadzenie inwestorów do stoczni jest kluczowym elementem dla przekonania komisji o powodzeniu programu restrukturyzacji. Powinno jednak nastąpić w drodze jednoczesnego przeprowadzenia przetargów w obu firmach — mówi jeden ze stoczniowych doradców.

Bruksela ma wątpliwości dotyczące 400 mln zł wsparcia dla Stoczni Gdynia.

Wejściem do stoczni zainteresowany jest armator Ray Car Carriers, który proponuje dokapitalizowanie firmy 150 mln zł. Stocznię Gdańską chce kupić norweski Aker. O współpracy handlowej, a w przyszłości może także finansowej myśli Centromor, dawna centrala handlu zagranicznego.

Doradcy chcą, by część środków pozyskanych od inwestorów stocznie przeznaczyły na zakup gdańskich pochylni od Synergii 99.

Czy proces zakończy się wejściem inwestorów, czy bankructwem i strajkami — to wyjaśni się już po Nowym Roku.