Colian odrobi marketingowe zaległości

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2012-09-18 00:00

Za mocno koncentrowaliśmy uwagę na konsolidacji branży — przyznaje Jan Kolański. Miliony popłyną na promocję.

Właściciel Coliana, producenta słodyczy i napojów, zmienia priorytety. Zapowiada, że co roku przeznaczy „kilkadziesiąt milionów złotych” na walkę o wyższe miejsca i udziały w rynku słodyczy wartym 6,4 mld zł.

— Biorąc pod uwagę siłę marek w portfelu [m.in. Goplana, Jutrzenka — red.], powinniśmy mieć zdecydowanie wyższe udziały w rynku. Nie osiągamyich, ponieważ zbyt mocno skupiliśmy się na konsolidowaniu branży. Teraz planujemy odrobić zaległości — przyznaje Jan Kolański, prezes Coliana.

Doświadczenie z Helleną

Akwizycją, która mocno ciążyła spółce, był zakup w 2007 r. napojowej Helleny, znajdującej się wówczas w upadłości.

— Była to nieudana transakcja. Colian zapłacił za nią 70 mln zł, a w ubiegłym roku dołożył 30 mln na linię do produkcji napojów — wylicza Adam Kaptur, analityk Millennium Domu Maklerskiego. Jan Kolański zapewnia, że złe czasy Hellena ma już za sobą. W II kw. zanotowała pierwszy zysk EBITDA — 1,3 mln zł i cały rok ma zakończyć na plusie.

— Inwestując w markę Hellena, nie spodziewaliśmy się trudności w postaci gwałtownie rosnących cen surowców. Jednak dywizja napojowa jest w końcu rentowna i mimo fatalnego lata osiągnęliśmy satysfakcjonujące wyniki sprzedaży. Cały rok zakończymy na plusie — mówi prezes Coliana.

Po pierwszym półroczu grupa miała 305,97 mln zł przychodów ze sprzedaży wobec 300,4 mln zł rok wcześniej. Na czysto zarobiła 10,88 mln zł (poprzednio 11,83 mln zł).

— Perspektywy dla branży słodyczy są dobre, bo jest ona niezależna od koniunktury. Jednak dynamiki przychodów Coliana od długiego już czasu są dużo słabsze niż wyniki całego rynku i tych konkurentów, którzy są obecni na giełdzie — uważa Adam Kaptur.

Wsparcie głównych marek

Zdaniem analityka, wyniki spółki napawają jednak optymizmem, bo poza pierwszym zyskiem EBITDA w napojach poprawiła się rentowność segmentu słodyczy. Tymczasem spółka, nauczona doświadczeniemz Helleną, nie chce już wchodzić w nowe kategorie produktów.

— Koncentrujemy się na wspieraniu głównych marek. Do nich zostaną włączone pozostałe produkty z oferty firmy. Posiadanie kilku marek i bycie mniejszym graczem w danym segmencie słodyczy nie ma sensu. Na rynku liczy się maksymalnie pierwsza trójka producentów — deklaruje Jan Kolański. Wydatki na promocję i marketing mają stanowić 6-8 proc. przychodów grupy. Jednocześnie Colian zdecydował, że — w przeciwieństwie chociażby do również giełdowego Wawelu — nie będzie produkował pod markami własnymi prywatnymi. Te, według różnych szacunków, stanowią około 11-13 proc. rynku wyrobów czekoladowych, a ich udział wciąż rośnie.

— Wawel jest jedną z najlepiej zarządzanych giełdowych spółek i ma najwyższe wyniki finansowe wśród obecnych na parkiecie producentów słodyczy. Jego przykład pokazuje, że odcinanie się od marek własnych nie jest słuszną strategią, lecz można z sukcesem połączyć produkcję pod markami producenta i sieci — komentuje Adam Kaptur.