Coraz bardziej przeźroczyste szkło

Urszula Światłowska
opublikowano: 2005-01-31 00:00

Sama technologia wyrobu szkła nie zmienia się od dawna. Ale dzięki nowym rozwiązaniom technicznym stała się bardziej przyjazna środowisku.

Od wielu lat szkło wytapia się według podobnej technologii, nie zmieniła się też receptura, ale wciąż pojawiają się udoskonalenia. Powstały pozwalające zaoszczędzić energię piece szklarskie, które pracują teraz dziesięciokrotnie dłużej niż te sprzed kilkunastu lat.

Prace nad konstrukcją wanien szklarskich zmierzają do tego, aby proces topienia był coraz bardziej jednolity.

Większa wydajność

Duży wpływ na przemysł szklarski miało przejście z mechanicznej obsługi pieców na elektryczną. W tej chwili sterowany komputerowo proces produkcji szkła jest znacznie precyzyjniejszy i wydajniejszy. Mimo że podstawowy skład mieszanki jest wciąż ten sam, teraz udaje się bardzo dokładnie dozować składniki, w związku z czym zwiększa się jednorodność masy.

— W porównaniu z tym co było dwadzieścia lat temu, teraz produkuje się o połowę lżejsze butelki, które jednocześnie mają dużo wyższą wytrzymałość — wyjaśnia Andrzej Wojciechowski z zarządu spółki Rexam Szkło Gostyń.

Do modernizacji i zdecydowanego podwyższenia jakości zmusiła przemysł szklarski konieczność konkurowania z opakowaniami z aluminium i plastiku. Opakowania PET, choć droższe, zaczęły wypierać z rynku wcześniej powszechnie używane szkło. Ale wciąż ma ono jedną podstawową zaletę, jest całkowicie obojętne chemicznie. Można w nim z powodzeniem przetrzymywać np. alkohole wysokoprocentowe bez obawy, że opakowanie wejdzie w reakcję z zawartością.

Oszczędność

Podstawowymi problemami przy produkcji szkła jest zmniejszenie emisji zanieczyszczeń do powietrza i zredukowanie zużycia energii.

— Szkło wytapia się w temperaturze powyżej 1500 stopni Celsjusza. Ujemne oddziaływanie na środowisko ma przede wszystkim dwutlenek węgla i tlenki azotu powstałe w związku z opalaniem gazem — tłumaczy Julian Wiśniewski, prezes Huty Szkła Czechy.

Piece energooszczędne stają się normą, a huty prześcigają się w wyliczaniu, o ile udało im się zmniejszyć emisję szkodliwych gazów.

— Nowoczesne piece pozwoliły zredukować o połowę emisję gazów w porównaniu z przełomem lat 80. i 90. — zapewnia Andrzej Wojciechowski.

W hutach Antoninek i Jarosław, należących do koncernu Owens-Illinois Polska, dzięki wprowadzeniu nowych rozwiązań konstrukcyjnych wanien zmniejszono emisję szkodliwych substancji (głównie tlenków azotu) aż o blisko 60 proc.