Gruzini uwielbiają ucztować i pić dobre wina. Uważają, że wszystkie stamtąd pochodzą. Ich kuchnia w najlepszym wydaniu to pełen odjazd. Oczy mgłą lubości zachodzą. Zarówno mięsożernym, jak i królikom. Gdy usłyszeliśmy, że w Piasecznie działa najlepsza w Polsce oaza gruzińskich smaków, od razu ruszyliśmy.
Próżno tam szukać regularnego menu. Nazwy potraw akurat podawanych widnieją napisane kredą na tablicy. Zaczęliśmy skromnie. Potem poszliśmy prawie na całość. Pełen obłęd. Zawsze w tle towarzyszył nam chaczapuri — cieniutki, nadziany aromatycznym gruzińskim serem chlebo-naleśnik (14 zł talerz). Były także nadziewana smażona cukinia i bakłażany (3,30 zł sztuka). Z niesamowitymi ziołowo-orzechowymi powiewami. Do tego świetnie wpasowane białe gruzińskie wino Kondoli, 2004, Marani (butelka 56 zł).
Na kolana powaliły nas pierogi giganty chinkali (4 zł sztuka), przez niektórych nazywane cycuszkami. Przesmaczne, nadziewane delikatną i aromatyczną jagnięciną. Po lekkim nagryzieniu tryskał z nich w ustach esencjonalny rosół. Podają je wyłącznie świeżo robione. Smakowa ekstaza. Żeby jej doświadczyć, doradza się zasygnalizowanie przybycia dzień wcześniej. Ostatecznie na dwie godziny przed przyjazdem. A desery to temat na osobny panegiryk. Przezornie pojechaliśmy taksówką, także wróciliśmy. Szeptano, że pełno zbójców na drogach. I byli.
Restauracja Gaumarjos
Sierakowskiego 29,
Piaseczno pod Warszawą
% 022-75-01-230