Cyfrowy ring. Jak Vivid Games buduje globalne imperium bokserskie

Partnerem publikacji jest Vivid Games
opublikowano: 2025-04-02 15:45

Podbój amerykańskiego rynku, pozycja lidera w niszy bokserskiej oraz dynamiczny rozwój projektów mobilnych dzięki współpracy z międzynarodowymi partnerami technologicznymi i finansowymi – o planach Vivid Games opowiada Piotr Gamracy, prezes firmy.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Vivid Games to studio deweloperskie z 18-letnią historią, które dziś prezentuje się w zupełnie nowej odsłonie. Jaką drogę przeszliście, by znaleźć się w obecnym miejscu?

Piotr Gamracy: Zaryzykowaliśmy i postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Przewróciliśmy firmę do góry nogami: zmieniliśmy strategię, odcięliśmy się od niektórych dawnych projektów, skoncentrowaliśmy się na nowych tytułach, świeżej wizji i nowoczesnych technologiach. Do tego zaprosiliśmy międzynarodowych inwestorów, aby działać globalnie i uwolnić się od wcześniejszych obciążeń finansowych. Dziś nasz zespół liczy prawie 60 osób, które z pasją i zaangażowaniem pracują nad kolejnymi produkcjami – to nasza największa siła.

E-sport zyskuje na popularności. Skąd pomysł, by rozwijać mobilne gry bokserskie?

Kiedy zaczynaliśmy przygodę z boksem w gamingu, dyscyplina ta nie cieszyła się wielkim zainteresowaniem. Dziś triumfuje – zarówno na ringach, w klubach sportowych, jak i w przestrzeni cyfrowej. Pięściarstwo to sport z tradycjami, wielkimi pieniędzmi i lojalną, globalną społecznością fanów. Dotyczy to w coraz większym stopniu także elektronicznej wersji tej dyscypliny. Od lat rozwijamy markę „Real Boxing” i czujemy, że jesteśmy u progu przełomu.

Parafrazując klasyka: nie ma nic potężniejszego niż pomysł, który trafił na swój czas.

Boks przeżywa renesans w Stanach Zjednoczonych, krajach arabskich i Azji. Jako pionierzy cyfrowej odsłony tego sportu, chcemy aktywnie uczestniczyć w tym coraz silniejszym trendzie. Już teraz mamy solidną przewagę na świecie i zamierzamy ją w pełni wykorzystać.

Czy to oznacza, że Vivid Games nie ma realnej konkurencji w mobilnej niszy bokserskiej?

W segmencie gier mobilnych trudno znaleźć symulator bokserski równie rozbudowany i wierny jak nasz. Nie kopiujemy – tworzymy własne rozwiązania. Łączymy intensywną akcję, tryb multiplayer, zarządzanie klubem bokserskim, a także planujemy integrację z VR. To wszystko pozwala nam być o krok przed konkurencją i oferować unikalne wrażenia.

Czy wygaszacie „Real Boxing 2”, skoro pracujecie już nad jego następcą?

Nie, w styczniu zawarliśmy umowę z QubicGames na przygotowanie kolejnych portów „Real Boxing 2”, co pozwoli na wydanie odświeżonej wersji gry na PC oraz konsole Xbox i PlayStation w połowie tego roku. Ta współpraca może nie tylko pozytywnie wpłynąć na przychody Vivid Games, ale również przyczynić się do wzrostu wartości i wzmocnienia pozycji naszej kluczowej marki „Real Boxing” na rynku.

Co wyróżnia trzecią odsłonę waszej flagowej gry?

Wbrew pozorom „Real Boxing 3” nie jest bezpośrednią kontynuacją „dwójki”. Główna różnica leży w technologii. Poprzednia część powstała w czasach raczkującego modelu free-to-play – mikropłatności były ograniczone, brakowało zaawansowanego multiplayera. Gra okazała się bardzo popularna, ale nie przynosi proporcjonalnych korzyści. Dodatkowo oparta jest na starszym silniku, co utrudnia jej dalszy rozwój. Dlatego „Real Boxing 3” powstaje od zera, na silniku Unity. Myślimy o długoterminowej monetyzacji, e-sporcie i rozgrywkach sieciowych w czasie rzeczywistym. Chcemy zaoferować ligowe rozgrywki, zarządzanie klubem i mnóstwo nowych funkcji. Dzięki nowoczesnej technologii mamy pełną swobodę realizacji naszej wizji, co może przełożyć się na lepsze przyjęcie gry na globalnej scenie.

Dawniej największe przychody w gamingu pochodziły ze sprzedaży płyt i konsol. Co się zmieniło?

Kiedyś gracz płacił raz za grę – i tyle. Dziś, szczególnie w mobile’u, rządzą mikropłatności: dodatki, skórki, przedmioty, waluty. Gry są darmowe w pobraniu, a zarabiają poprzez zakupy wewnątrz aplikacji. To ciągłe źródło przychodu dla firm i możliwość personalizacji dla graczy. Coraz większą rolę odgrywają też abonamenty, jak Game Pass czy PlayStation Plus – za miesięczną opłatą gracze mają dostęp do szerokiego katalogu tytułów. Oczywiście, subskrypcyjny model sprzedaży i dostęp do produktów w chmurze sprzyjają międzynarodowej ekspansji.

Frank Sinatra śpiewał, że jeśli uda ci się w Nowym Jorku, uda ci się wszędzie. Vivid Games mierzy wyżej – w całą Amerykę.

Aby się rozwijać, musimy wychodzić poza Polskę – nasz lokalny rynek, szczególnie w grach mobilnych, jest zbyt ograniczony. Stany Zjednoczone to kluczowy kierunek: ogromna baza graczy, gotowych płacić za jakość, a także silna kultura sportowa, która przekłada się na możliwości sponsoringowe i inwestycyjne. Boxing i e-sport w USA wyznaczają trendy – kto chce się liczyć w branży, musi tam być obecny.

A jak wygląda współpraca z partnerami z krajów arabskich? To wymagające rynki.

Polska branża gamedev cieszy się świetną opinią – jesteśmy cenieni za kreatywność i jakość. Rozmawiając z potencjalnymi partnerami z krajów arabskich, reprezentuję markę i kraj, które już mają renomę. Rynek jest chłonny, dynamiczny, a zainteresowanie sportami walki rośnie. To daje pole do wspólnych projektów i synergii.

Dlaczego uparcie stawiacie na mobile, skoro niektórzy wciąż wolą konsole i PC?

Bo zmieniają się nawyki. Młodzi ludzie coraz częściej sięgają po smartfony. Grają w tramwaju, w przerwach między zajęciami, czekając u lekarza. Telefon staje się naturalnym uzupełnieniem przedłużeniem codzienności. Konsole i komputery nie znikną, ale mobilność zyskuje przewagę. Dla polskich firm to ogromna szansa: niskie bariery wejścia i potencjalne przychody liczone w milionach dolarów. To przyciąga najlepszych.

W planach macie rozwój marki „Real Boxing”, ale też działania w dziedzinie VR. Na czym polega wasze partnerstwo z VR Factory?

Podpisaliśmy wstępne porozumienie z VR Factory, by wspólnie stworzyć grę bokserską w wirtualnej rzeczywistości. Wyobraźmy sobie gracza zakładającego gogle VR i wchodzącego na ring, wykonującego rzeczywiste ruchy pięściarskie. To zupełnie nowy poziom immersji. My dostarczamy know-how dotyczące boksu, a VR Factory – zaawansowaną technologię. Razem chcemy stworzyć doświadczenie, które pozwoli fanom poczuć się jak prawdziwi zawodnicy.

To brzmi jak kolejny krok w stronę budowania globalnej obecności marki.

Zgadza się. Chcemy, by „Real Boxing” był czymś więcej niż tylko grą mobilną – żeby stał się sportowym ekosystemem z e-sportem, streamingiem i społecznością. VR, turnieje online i wieloplatformowość pozwolą nam dotrzeć tam, gdzie cyfrowy boks jeszcze nie dotarł.

Czyli technologia, ale też aspekt społeczny?

Zdecydowanie. Gry mobilne już dawno przestały być samotną rozrywką. To dziś przestrzeń spotkań, emocji, rywalizacji. Dlatego stawiamy na multiplayer, ligi i stały kontakt z fanami. Chcemy budować społeczność, która będzie żyła naszymi grami jak prawdziwym sportem.

Czego życzyć Vivid Games w kolejnych latach?

Realizacji naszej wizji i dalszego wzrostu społeczności fanów sportów walki. Coraz więcej osób gra na telefonach – to trend, który będzie się tylko nasilał. Polska ma szansę stać się liderem w mobile’u, jeśli dobrze to wykorzysta. My już działamy – chcemy łączyć ludzi, którzy kochają boks, bez względu na to, czy grają na smartfonie, w VR, czy śledzą turnieje e-sportowe.