Według danych GUS w drugim kwartale przedsiębiorstwa niefinansowe zatrudniające co najmniej 50 pracowników zanotowały zyski ze sprzedaży sięgające łącznie 36,4 mld zł, co ustępowało tylko najlepszemu w historii wynikowi z drugiego kwartału 2018 r. Jednak główny indeks giełdy w Warszawie — WIG — wciąż jest o 15 proc. niżej niż na szczycie z początku ubiegłego roku. Czyżby zachowanie rynku akcji rozbiegło się z tendencjami w wysokości wypracowywanych przez spółki zysków? Wręcz przeciwnie — wynika z analizy modelu cykliczności zysków spółek. Okazuje się, że ma on dużą siłę prognostyczną dla stóp zwrotu z akcji.

Cykle w zachowaniu WIG są silnie skorelowane z cyklami w udziale zysków przedsiębiorstw ze sprzedaży w PKB. Obecna bessa na rynku akcji, w czasie której największe zniżki WIG przypadły między lutym a październikiem 2018 r., poprzedziła spadek 12-miesięcznej średniej z udziału zysku przedsiębiorstw ze sprzedaży w PKB (między drugim kwartałem 2018 a 2019 r. spadła z 6,9 do 6,3 proc.). Kształtowanie się tej miary udziału zysków w PKB można z powodzeniem wykorzystać do prognozowania zmian samego indeksu. Wszystko dlatego, że w ostatnich czterech cyklach koniunkturalnych końcowy dołek indeksu WIG przed kolejną hossą wypadał średnio 9 miesięcy przed dołkiem średniej.
Wykres średniej z udziału zysków w PKB pokazuje, że zmienia się ona w cyklu o długości 40 miesięcy, czyli równej długości podstawowego cyklu koniunkturalnego. Zgodnie z tym cyklem dno obecnego powinno było wypaść w bieżącym lub nawet poprzednim kwartale (poprzednie dołki były wyznaczane w latach 2006, 2009, 2013 i 2015).
O ile jednak we wcześniejszych cyklach spadek udziału zysków w PKB sięgał od szczytu do dołka średnio 1,1 pkt proc., o tyle tym razem wciąż nie przekracza 0,7 pkt. Jeśli założyć, że dno wskaźnika wypadnie dopiero wtedy, gdy taki spadek się dokona, to należałoby się go spodziewać w pierwszym kwartale 2020 r. To jednak niewiele zmienia w prognozie dla indeksu WIG wynikającej z kształtowania się miary udziału zysków w PKB. Nawet przy założeniu, że wyznaczy ona dołek dopiero za dwa kwartały, ostatni dołek WIG przed rozpoczęciem hossy powinien wypaść nie później niż obecnie. Oznaczałoby to, że panująca na giełdzie niepewność związana z obawami przed recesją w światowej gospodarce oraz polityką rządu po wyborach daje dobrą okazję do korzystnego zakupu akcji.