
Ten rok był inny niż poprzednie. Normalnie takie stwierdzenie byśmy wyśmiali, bo to przecież oczywiste, że każdy rok jest inny. W tym roku jednak nabiera innego znaczenia i z odpowiednią dawką niewypowiedzianych emocji próbuje wyrazić to, co trudne do określenia. Tak na zdrowy rozum: mijający rok naprawdę był inny. Jak to inaczej powiedzieć?
Niektórzy odliczają już dni do końca, żeby wreszcie zostawić go za sobą. Inni biorą się za podsumowania. W roku naznaczonym pandemią koronawirusa, gdy niezależnie od szerokości geograficznej, pochodzenia, majątku, czy poglądów zostaliśmy zamknięci w domach, mało kto wie o nas tyle, ile technologiczni giganci. Bo przecież to w sieci znaleźliśmy schronienie, szansę na pracę, pociechę w rozrywce. Nawet cyfrowi sceptycy musieli się przekonać do internetu i gadżetów, żeby móc spotkać się z bliskimi lub zwyczajnie wykonać swoją robotę. Sprawdźmy więc, co wyszło z analiz robionych przez takie firmy, jak Google, Facebook i Spotify.

Na początek potentat internetowego wyszukiwania. Google tworzy listy na podstawie wyszukiwanych haseł, które w tym roku zanotowały największy wzrost popularności w porównaniu z poprzednim. Nie ma oczywiście niespodzianek i na szczycie popularności są "koronawirus" i "koronawirus w Polsce". Na podium wskoczyły jeszcze "wybory USA" i “Joe Biden“, ale dalej są "koronawirus porady" i "Google Classroom", czyli w gruncie rzeczy znowu o tym samym. W wyszukiwarkach internetowych szukaliśmy informacji i porad, ale także odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania. Czego szukali Polacy? Sprawdzali, jak uszyć maseczkę, zrobić płyn antybakteryjny, złożyć bon turystyczny, założyć profil zaufany i... zrobić maseczkę bez szycia.
Co ciekawe — w kategorii tematów, o których się mówiło, amerykańskie wybory prezydenckie wyprzedziły polskie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że chodzi o wyniki pokazujące zainteresowanie polskich internautów. Koronawirusa nie widać raczej w rubryce z najpopularniejszymi hasłami zaczynającymi się od słowa "dlaczego?" Okazuje się, że Polacy nie pytali o to, dlaczego pojawił COVID-19, ale zastanawiali się, dlaczego 26 stycznia 2020 jest niedziela handlowa, dlaczego stworzono corn flakes, dlaczego albatros znakomicie lata i wreszcie dlaczego Gerwazy zrezygnował z zemsty na rodzinie Sopliców. Tym wyszukiwaniom powinni przyjrzeć się dokładnie socjologowie i psychologowie.
Jeśli spojrzymy poza nasz internet, to globalnie w kategorii "searches" na czele oczywiście "koronawirus", następnie "wyniki wyborów" i "Kobe Bryant". Słynny koszykarz zginął na początku roku w katastrofie helikoptera razem z córką i kilkoma osobami. Internauci szukali też informacji o aplikacji Zoom, która stała się popularnym narzędziem używanym w czasie kwarantanny.

“Bez względu na to, gdzie na świecie mieszkasz, wspólne doświadczenia roku 2020 połączyły nas, nawet gdy byliśmy osobno” - czytamy w poście na firmowym blogu Facebooka.
I znowu: w normalnych okolicznościach wyśmialibyśmy to zdanie jako kiepski korporacyjny PR, ale ten rok nie jest normalny. Co więcej — menedżerka Naomi Gleit, która to napisała, trafiła chyba w sedno. Pandemia zrównała ludzi w obliczu zagrożenia. Facebook, właściciel największego portalu społecznościowego na świecie i takich aplikacji, jak Instagram i WhatsApp, stworzył listę najważniejszych momentów mijającego roku, bazując oczywiście na oceanie danych, które każdego dnia generują użytkownicy. Ludzie dyskutowali o koronawirusie, dziękowali tym, którzy z nim walczą, umieszczali posty o ważnych wydarzeniach itd. Najczęściej dyskutowanym momentem była śmierć Kobiego Bryanta. Internautów poruszyło także zabójstwo George'a Floyda, które stało się początkiem masowych protestów w USA. W ciągu trzech tygodni po tym tragicznym wydarzeniu rozmowy na temat akcji Black Lives Matter potroiły się — do średnio 7,5 mln wzmianek na Facebooku każdego dnia. Media społecznościowe służyły też do organizacji protestów w Polsce, gdy na ulicach wielu miast odbywały się demonstracje w ramach Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Na koniec zajrzyjmy w nuty, bo wiadomo, że muzyka ma moc zmieniania świata. Spotify, największy serwis streamingowy z muzyką i podcastami, również zrobił podsumowanie. Najpopularniejszymi artystami w Polsce byli Taco Hemingway, Quebonafide, Lanek, Bedoes i Mata. W czołówce utworów znalazło się natomiast "Polskie tango", które Polacy odsłuchiwali chętnie nie tylko w serwisie Spotify, ale także na YouTubie, gdzie teledysk ma ponad 30 mln wyświetleń. Na wszystkich nośnikach słychać to samo: "Tańczę polskie tango, nogi w błocie mam, bo Wisła to grząskie bagno. Narodowe barwy mamy, jak Santa Claus, i to ma sens, bo przestałem wierzyć w Polskę dawno". Trudno o lepsze podsumowanie polskiego roku 2020.
