Indeks PB Zagranica, obrazujący zachowanie zagranicznych spółek na GPW, powrócił do rekordowego poziomu z początku września. To zasługa akcji MOL, determinującego 63 proc. wartości naszego wskaźnika. Wycenie węgierskiego koncernu naftowego sprzyja ponowny wzrost ceny ropy. Duże znaczenie dla wzrostu PB Zagranica ma też poprawa wyników i międzynarodowa ekspansja Amrestu, która przekłada się na ciągły wzrost notowań operatora sieci restauracji.
Akcje spółek zagranicznych — niestety — coraz bardziej usuwają się w cień GPW. Liczba papierów BA CA i Bmp zarejestrowanych w polskim depozycie spadła w ciągu roku czterokrotnie, a Borsodchemu dwukrotnie. Międzynarodowa fuzja sprawiła, że czekamy na wykluczenie Ivaksa z publicznego obrotu. To samo może spotkać austriacki bank, bo trudno przypuszczać, by na GPW notowane były jednocześnie trzy papiery tej samej grupy (oczywiście, o ile do fuzji Banku BPH i Pekao ostatecznie dojdzie). Wyjątkiem jest MOL, którego liczba akcji zarejestrowanych w KDPW powoli, ale systematycznie rośnie, choć coraz ciszej jest o zapowiadanej sprzedaży węgierskich akcji polskim inwestorom. Papiery MOL są także obecne w portfelach funduszy emerytalnych, choć ich łączne zaangażowanie wartości 45 mln zł na koniec 2005 r. jest tylko symboliczne. OFE więcej zainwestowały w Ivax i Amrest.
Na szczęście czeski CEZ podtrzymuje plany wejścia na GPW w tym półroczu. Oczywiście wiele zależeć będzie od planów udziału czeskiego giganta w prywatyzacji polskiej energetyki. Jeśli CEZ wejdzie na nasz parkiet, stanie się na nim największą spółką, o kapitalizacji 62 mld zł i prognozowanym przez analityków zysku w 2006 r. 3,2 mld zł. 32 proc. kapitału giganta jest w wolnym obrocie, więc jeśli choć co dziesiąta akcja przeniesie się z Pragi do Warszawy, CEZ będzie miał pewny udział w indeksie WIG20. Niestety, prywatyzacja branży w Polsce opóźnia się, co może oddalić czeski podbój warszawskiego parkietu.