Czekamy na wybicie sWIG80

Kazimierz Szpak, zastępca dyrektora biura zarządzania aktywami w KBC TFI
opublikowano: 2011-02-10 12:31

Dzięki wzrostom w ubiegłym tygodniu obraz naszego rynku wyraźnie się poprawił. Choć WIG20 od początku roku jest ciągle na minusie (-0,07 proc.), mWIG40 i sWIG80 spisały się w tym okresie znacznie lepiej. Od początku roku mWIG40 wzrósł o 2,03 proc., zaś sWIG80 o 4,06 proc. Jak dobrze pamiętamy, w zeszłym roku małe spółki rosły najsłabiej. Czy to oznacza, iż nareszcie zrealizuje się zapowiadany od wielu miesięcy wzrostowy scenariusz na małych spółkach?

Możliwe, ale na ostateczną ocenę musimy jeszcze trochę poczekać, gdyż indeks sWIG80 jeszcze nie wybił się górą z kilkunastomiesięcznej stabilizacji. W styczniu niepokoje w Tunezji i Egipcie wywarły negatywny wpływ na zachowanie naszej giełdy. Pomimo mocnych wzrostów za oceanem i całkiem przyzwoitych w Europie Zachodniej, nasze akcje cierpiały z powodu wycofywania się inwestorów globalnych z naszego regionu. Zresztą z tego samego powodu mieliśmy do czynienia też z osłabieniem się obligacji skarbowych i złotego. Może to wynikać po części z tego, że na inwestycyjnej mapie świata umiejscowiono nas wraz z Afryką w jednym regionie. Jest jednak duża szansa, że będziemy teraz „doganiać” świat po tym, jak pojawiły się pierwsze symptomy stabilizowania się sytuacji w Egipcie. Może też inwestorzy zagraniczni uświadomią sobie w większym stopniu, że problemy państw z północnej Afryki nie mają praktycznego przełożenia na naszą gospodarkę. Są spore szanse, że najbliższe tygodnie będą wzrostowe również na naszym rynku. Nie obstawiałbym wielkich spektakularnych wzrostów, gdyż nie zakładam na razie agresywnego powrotu spekulacyjnego kapitału zagranicznego na nasz parkiet.

Mimo to wydaje się, że mWIG40 nie powinien mieć większego problemu z pokonaniem psychologicznej bariery 3 000 pkt. w najbliższych tygodniach. Dla WIG20 poziom 3000 pkt. jest znacznie bardziej odległy i dlatego na jego pokonanie przyjdzie nam jeszcze poczekać przynajmniej kilka miesięcy. Na koniec roku należy spodziewać się stóp zwrotu na akcjach nieco wyższych niż przed rokiem, chyba, że wcześniej rynkami wstrząśnie coś bardzo niedobrego. Niestety, tego ostatniego czynnika z wyprzedzeniem zwykle nie potrafimy przewidzieć.