Do zażartego boju o prywatyzację elektrowni wodnej w Niedzicy wystartowali w zeszłym roku najwięksi energetyczni gracze. W przedbiegach odpadli GDF Suez, Enea, PGNiG i Polski Bazalt, a tuż przed metę resort skarbu odrzucił Energę, KGHM TFI, Tauron oraz typowaną na czarnego konia wyścigu — spółkę pracowniczą wespół z Janem Kulczykiem. Linię mety przecięła nieznana na polskim rynku Energo-Pro. Ta należąca do czeskich miliarderów spółka posiada już elektrownie wodne w Czechach, Bułgarii, Armenii, Gruzji i Turcji o łącznej mocy 0,81 GW. I chociaż skromnie wygląda przy tym niedzickie 100 MW, to wedle branżowych spekulacji polska elektrownia była dla Czechów warta więcej co najmniej o 100 mln zł (a według niektórych źródeł nawet 200 mln zł) niż wycenili ją w ofertach polscy rywale Energo-Pro. Właśnie tym szerokim gestem musieli przekonać resort skarbu, który już dwukrotnie wydłużał Energo-Pro wyłączność negocjacyjną. Ostatni z ustalonych terminów to 31 stycznia, ale gorące dla potencjalnego nabywcy będą najbliższe trzy dni.
— Inwestor ma czas na uzgodnienie pakietu socjalnego ze stroną społeczną, a więc pracownikami ZEW Niedzica. Wstępnie Ministerstwo Skarbu Państwa dało na to czas do 19 stycznia 2012 r. Uzgodnienie pakietu socjalnego nie jest warunkiem koniecznym do podpisania umowy sprzedaży — mówi Magdalena Kobos, rzecznik resortu. Energetyczna branża huczy od plotek, że Czesi wcale nie są bliżej podpisania umowy, a ich szanse zakupu w Polsce wręcz maleją.
— Przedłużające się negocjacje wynikają z próby obniżenia absolutnie przelicytowanej wcześniej ceny. Ta elektrownia nie może być warta 460-560 mln zł, które podobno zaoferowała spółka, i dlatego teraz kolejny miesiąc próbuje zmniejszyć tę kwotę — twierdzi pragnący zachować anonimowość przedstawiciel firmy, która także chciała nabyć spółkę. Inny menedżer wskazuje na problemy z finansowaniem tego typy projektów.
— Większość czeskich inwestorów z branży energetycznej ma obecnie kłopoty ze zdobyciem kapitału nawet na całkiem małe przejęcia. Energo-Pro nie ma skąd wziąć kilkuset milionów złotych na Niedzicę — tłumaczy osoba zarządzająca jedną z grup energetycznych. Mogą to być jednak spekulacje przegranych, którzy równocześnie deklarują, że chętnie złożyliby kolejne oferty.
— Wbrew spekulacjom fakty pokazują, że zbliża się podpisanie umowy z resortem skarbu — mówi anonimowo osoba zbliżona do niedzickiej elektrowni. Energo-Pro nie chciało z nami rozmawiać. O spółce wiadomo niewiele, bo nie jest notowana na giełdzie i nie ujawnia wyników finansowych.
OKIEM EKSPERTA
Ryzykowne aktywa
MICHAŁ POPIOŁEK
dyrektor departamentu finansowania strukturalnego i mezzanine BRE Banku
Sektor energetyki odnawialnej w Polsce jest na pewno atrakcyjny, co widzimy po tym, jak wielu inwestorów poszukuje finansowania tego typu projektów. Trzeba jednak pamiętać, że obecnie trwa proces uchwalania prawa w zakresie energetyki odnawialnej (OZE), które może znacząco wpłynąć na opłacalność tego typu inwestycji. Dopóki nie poznamy konkretnych rozwiązań, nie można zawyrokować, czy energetyka wodna, która jest zaliczana do OZE, będzie nadal w takim samym stopniu jak obecnie wspierana przez regulatora. W związku z tym inwestor nabywający obecnie aktywa „wodne" skazany jest na ryzyko związane z uchwaleniem nowych regulacji i nie może być do końca pewny poziomu ich opłacalności.