Czy DeepSeek zmienia reguły gry

Gabriel ChrostowskiGabriel Chrostowski
opublikowano: 2025-01-28 20:00

DeepSeek sprawia, że sztuczna inteligencja ma większe szanse stać się przełomową innowacją na miarę elektryczności i maszyny parowej. AI wkrótce może być technologią zaprzęganą powszechnie, nie tylko w bogatych państwach Zachodu, lecz w gospodarkach na całym świecie, nie tylko w branżach technologicznych, ale też w kapitałochłonnych. A tym właśnie jest postęp technologiczny: wynalezienie czegoś, a potem upowszechnienie.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Dlaczego DeepSpeek wywołuje falę entuzjazmu wśród ekonomistów?
  • Czy chińska aplikacja zmienia reguły gry?
  • Czy sztuczna inteligencja może być odkryciem na miarę elektryczności?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Olivier Blanchard, francuski ekonomista, niezwykle ceniony na arenie międzynarodowej, napisał na platformie X (dawniej Twitter) coś takiego: „DeepSeek i to, co wydarzyło się wczoraj: Prawdopodobnie największy pozytywny wstrząs TFP [produktywność czynników produkcji – red.] w historii świata”, a następnie doprecyzował, że to „prawdopodobnie największa pozytywna jednodniowa zmiana w bieżącej zdyskontowanej wartości wzrostu całkowitej produktywności czynników w historii świata”.

Można odczytać te słowa następująco: DeepSeek otwiera potężne możliwości dla rozwoju gospodarczego, a sztuczna inteligencja stanie się innowacją równie przełomową, co wynalezienie prądu czy maszyny parowej. Gospodarkę światową czeka więc rewolucja technologiczna i nowa era rozwoju. Oto co się stanie: upowszechnienie AI, gwałtowny spadek ceny i boom produktywności na całym świecie. Zmaterializują się najbardziej optymistyczne szacunki wskazujące, że tempo wzrostu produktywności wzrośnie o od 1,5 do nawet 3,0 pkt proc. rocznie w najbliższych dziesięciu latach. Wzrost gospodarczy diametralnie przyśpieszy, a świat wygospodaruje dodatkowe środki na walkę z najbardziej krytycznymi problemami społecznymi. Brzmi bardzo optymistycznie, ale taka wizja ma sens, chociaż wokół AI jest wciąż wiele czynników ryzyka. Wejdźmy w szczegóły. Co dokładnie zmienia chińska aplikacja?

Dotychczas sztuczna inteligencja uważana była za technologię nieopłacalną dla wielu firm, sektorów i gospodarek. Koszt jej implementacji do procesów biznesowych pozostawał zbyt wysoki w relacji do potencjalnych korzyści. Wiele firm czekało z wdrożeniem sztucznej inteligencji do momentu, gdy jej cena mocno spadnie. Dlatego technologia miała potencjał do poprawy produktywności raczej tylko w krajach najwyżej rozwiniętych, a niektóre analizy (np. MFW) wskazywały na ryzyko, że doprowadzi do pogłębienia nierówności dochodowych, bo podzieli świat na zwycięzców i przegranych, gdzie przegranymi będą rynki wschodzące i kraje o niskich dochodach. OECD w raporcie pt. „Miracle or Myth”, opublikowanym pod koniec 2024 r., wskazuje, że niska skala wdrożeń AI to jedna z głównych barier ograniczających przyspieszenie wydajności. Lecz właśnie DeepSeek ma szanse to zmienić, dlatego może okazać się gamechangerem. Sprawia, że technologia AI jest kilkunastokrotnie tańsza, w rezultacie więcej państw, sektorów, firm może ją zaprzęgnąć. Bariery znikają, technologia upowszechnia się dla mas, nie tylko dla elit - a to takie zmiany rodzą postęp technologiczny.

Technologia AI musi znaleźć szerokie zastosowanie również w sektorach, gdzie dominuje praca fizyczna, czyli w przemyśle, budownictwie, transporcie, a nie jedynie w zawodach i sektorach wymagających zdolności poznawczych (finanse, IT, nauka). A zatem za spadkiem samej ceny AI musi też pójść spadek cen produkcji robotów humanoidalnych czy pojazdów autonomicznych, czyli dóbr wykorzystywanych w sektorach kapitałochłonnych. Wtedy ich wykorzystanie w procesach produkcyjnych uległoby zwiększeniu. W przypadku zaawansowanych robotów humanoidalnych, koszty związane ze sztuczną inteligencją stanowią około 20-30 proc. całkowitych kosztów produkcji – to całkiem sporo. Jeżeli AI się zdemokratyzuje, to jednostkowe koszty produkcji spadną, co obniży ceny robotów i innych zaawansowanych cyfrowo maszyn. Wówczas mogłoby dojść do międzysektorowego rozlania tej technologii – sztuczna inteligencja byłaby szeroko wykorzystywana też w branżach wytwórczych i kapitałochłonnych, a nie tylko w
zaawansowanych technologicznie.

Blanchard może zatem wiedzieć, co mówi. Wokół AI wciąż jest jednak wiele niewiadomych. Każdą tezę należy traktować z dużą dozą ostrożności. Niemniej entuzjaści sztucznej inteligencji stali się w oczach opinii publicznej bardziej wiarygodni niż pesymiści.