Pomimo mieszanej sesji azjatyckiej sytuacja na rynkach jest dzisiaj całkiem pozytywna. Rynki nie wydają się bardzo bać tego, że coraz większa liczba krajów wprowadza bardzo restrykcyjne działania związane z koronawirusem. Obecnie jednym z ważniejszych wydarzeń tego tygodnia oraz w zasadzie końcówki roku jest jutrzejsza decyzja Fed. Czy amerykańscy bankierzy dodadzą nowego paliwa do wzrostów? Czy jednak doprowadzą do zawiązania kolejnej mniejszej lub większej korekty na rynkach, pomimo rozpoczętych szczepień oraz wciąż możliwego Rajdu Św. Mikołaja.
Decyzja Rezerwy Federalnej w sprawie polityki monetarnej jest najważniejszym wydarzeniem końca tego roku. Z drugiej strony wciąż mamy niepewność dotyczącą Brexitu, choć koniec końców w tym wypadku wszystko powinno skończyć się pozytywnie. Na razie jednak brak jest przełomu w tej sprawie. Wracając jednak do Fedu, oczekiwania wskazują, że bank centralny USA zdecyduje się na dodatkowe luzowanie w postaci zwiększonego programu QE. Jak wobec tego zwiększy „nielimitowany” program? Może to zrobić poprzez zwiększenia tempa skupów, zwiększenie spektrum instrumentów, które skupuje lub skupić się na kontrolowaniu krzywej rentowności. W tym wypadku takie działanie raczej zostało wykluczone w ostatnich miesiącach, ale wciąż jednak pozostaje względnie silnym dostępnym narzędziem, które pobudziłoby rynek do większego apetytu na ryzyko. Z pewnością Fed będzie chciał w jakiś sposób działać, biorąc pod uwagę ostatnie dosyć mieszane dane z rynku pracy, które pokazały wzrost ilości wstępnych bezrobotnych. Pomimo tego, że szczepienia rozpoczęły się również w USA, zakończenie restrykcji wydaje się być jeszcze dosyć odległe, co będzie powodowało, że rynek będzie liczył na działania ze strony Fed, ale również na rychłe działania ze strony amerykańskiej administracji. Jeśli nie uda się nic zrobić jeszcze w tym roku, nieco łatwiej powinno być w roku przyszłym, wraz z zaprzysiężeniem Joe Bidena na prezydenta USA.