Aby ocenić to czy polscy internauci, którzy od kilku dni deklarują przejście na „jabłkową dietę”, pomogą sadownikom (patrz: #jedzjabłka), trzeba poczekać do września i października. Dopiero jesienne zbiory, nadające się do przechowywania, przeznaczone są na eksport. A będą prawdopodobnie niemałe, bo w tym roku mamy urodzaj.

Według wstępnych szacunków GUS w tym roku do koszyków sadowników spadnie o 2,8 proc. więcej tych owoców niż rok temu. Całkowite zbiory mogą wynieść nawet 3171 tys. ton.
W sytuacji odcięcia Polski od eksportu za wschodnią granicę, można się spodziewać, że na giełdach owocowych będą zalegać stosy jabłek. – Utrata rynku rosyjskiego spowodować może zmniejszenie eksportu jabłek o 40 proc., do 650 tys. ton. Wzrost podaży na rynku krajowym z powodu embarga nałożonego przez Rosję wynieść może ok. 27 proc. – ocenia na podstawie szacunkowych wyliczeń Bożena Nosecka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Ceny prawdopodobnie mocno pójdą w dół. – Tak silny wzrost podaży na rynku krajowym musi spowodować ich obniżenie w skupie, zarówno w przypadku jabłek deserowych jak i tych kierowanych do przetwórstwa – dodaje Bożena Nosecka.
Tego samego obawiają się sadownicy. – Ceny jabłek deserowych już są na granicy opłacalności. Jeśli ja sprzedaję jabłko po 1 zł za kilogram, a koszty produkcji sięgają 0,80-0,90 zł to dla mnie nie jest to korzystna sytuacja – mówi Sławomir Kędzierski, Dyrektor Grupy Producenckiej SUN SAD.
Nic się nie dzieje
Na razie na rynku nie ma zamieszania. Ceny i sprzedaż świeżych zbiorów pirosów, papierówek, antonówek i elary geneva oferowanych sklepom i restauracjom na giełdzie w podwarszawskich Broniszach, są raczej stabilne. Te odmiany nie są wysyłane za granicę. Najdroższa kosztowała w piątek średnio 2,50, najtańsza – 1,50.
– Podaż jabłek w większości uzależniona jest od plonowania i od warunków pogodowych w sezonie. Ceny kształtuje to, ile produktu w danym dniu dostarczą na rynek sadownicy oraz popyt. Akcja #jedzjabłka jest bardzo ciekawym pomysłem, ale czy i jaki wpływ będzie ona miała na rynek dystrybutora i konsumenta trzeba jeszcze poczekać” – powiedziała Małgorzta Skoczewska, rzecznik prasowy giełdy w Broniszach.
Wnioski? Jabłka będą tanie, więc każdy z nas powinien wzbogacić swoją dietę o jedną czwartą więcej zdrowych, smacznych, polskich odmian niż zazwyczaj. W szarlotkach, cydrach, daniach mięsnych albo na surowo - jak kto lubi. Zatem? #jedzjabłka.
Z frontu (Bronisze, g.6.00): Piros: 2,50zł Ligol: 1,50 Antonówka: 1,86 Elary geneva: 1,86 Papierówka: 1,86 Paula red: 1,86 #jedzjabłka
— Przemek Barankiewicz (@Barankiewicz) sierpień 1, 2014
Z frontu (Bronisze, g.6.00): Piros: 2,50zł Ligol: 1,50 Antonówka: 1,86 Elary geneva: 1,86 Papierówka: 1,86 Paula red: 1,86 #jedzjabłka