Czy wpłaciłbyś pieniądze do Apple Banku?

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2012-04-05 09:12

Cień iBanku zawisł nad branżą bankową i spędza sen z oczu bankowcom. Na razie mogą chyba spać spokojnie.

Co dziesiąty Amerykanin i Brytyjczyk z 5 tys. przebadanych na zlecenie firmy doradczej KAE mówi, że bankowałoby z Apple, gdyby pojawiła się taka możliwość. Wśród użytkowników sprzętu sygnowanego nadgryzionym jabłkiem odsetek zainteresowanych rośnie do 45 proc. Niemało, bo przecież klientów Appla są miliony. Co więcej o iBanku ciepło myślą osoby z klasy średniej, mieszkańcy dużych miast o zarobkach w graniach 2 tys. funtów i 3,4 tys. dolarów. Wymarzona klientela banku. KAE stwierdza w podsumowaniu, że Apple może być poważnym wyzwaniem dla zasiedziałych instytucji finansowych „high street”, choć podkreśla, że Apple zajmie trochę czasu zanim stanie się najbardziej zyskownym bankiem konsumenckim.

Daleko idące wnioski. Odsetek 45 proc. potencjalnych klientów iBanku robi wrażenie, ale przecież rzeczywiste zainteresowanie iBankiem obrazuje pierwsza liczba – jeden na dziesięciu. Wpisuje się ona w wyniki innego badania, przeprowadzonego w lutym przez Javelin Strategy&Research na temat postrzegania Amazona, Google, Apple i Facebooka jako potencjalnych dostawców usług finansowych. 5878 Amerykanów zostało odpytanych na okoliczność zaufania, innowacyjności i polityki prywatności „bandy czworga” versus największe amerykańskie banki.


Na pytanie komu z największym zaufaniem powierzają informacje finansowe 28 proc. respondentów wskazało Visę, American Express, Chase Bank, Mastercard i Bank of America uzyskały 17 proc. głosów.


Wśród technologicznych gigantów najwyżej znalazł się Amazon z 11 proc., Apple dostał 5 proc., Google 4 proc., a Facebook tylko 2 proc. Na ich tle wybija się PayPal, któremu z ufnością powierzyłoby wrażliwe informacje 23 proc. badanych.


Role odwracają się, kiedy pada pytanie o innowacje. Tu wygrywa Apple z 32 proc. głosów, następny jest Google z 19 proc., Facebook i PayPal zebrały po 14 proc. Tuż za nimi jest Visa z 13 proc. US Bank dostał… 2 proc. głosów.


I znowu mamy woltę, kiedy respondenci odpowiadają na pytanie o politykę prywatności. Wszystkich deklasuje Visa, na którą wskazało 31 proc. badanych. Dalej jest, tu dość spora niespodzianka, PayPal z 26 proc. głosów, co jak na tak młodą instytucje jest niemałym osiągnięciem. American Express cieszy się zaufaniem 26 proc. głosów.


Dużą lekcję do odrobienia w zakresie ochrony prywatności ma „banda czworga”. Najwyżej uplasował się Amazon z 13 proc., Apple cieszy się zaufaniem 7 proc., Google 5 proc., a najmłodszy w tym towarzystwie Facebook tylko 3 proc. respondentów.


W tej kategorii banki rozbijają w puch technologicznych nowinkarzy. Ponad trzy czwarte klientów uznało US Bank za instytucję, której z największym zaufaniem można powierzyć dane finansowe. Podobny odsetek wskazuje na Chase, Wells Fargo, BofA i City.

W ogóle badania pokazują, że tradycyjna branża bankowa nadal pewnie może czuć się w siodle. Co ciekawe, badani postrzegają banki nie tylko jako godne zaufania, lecz również innowacyjne. Aż 37 proc. respondentów za taki uznało Chase Bank. Przypomnijmy, że Apple dostał 35 proc. głosów. Wydaje się, że odsetek posiadaczy iPhonów oraz iPadów w grupie badanych musiał być mniejszy niż przeciętna w społeczeństwie amerykańskim.


Javelin podsumowuje badania stwierdzeniem, że technologiczne firmy oraz banki mogą świetnie się uzupełnić na zasadzie synergii własnych słabości z siłą innych w poszczególnych kategoriach.

 

Inna sprawa, czy "banda czworga" w ogóle zainteresowana jest otwieraniem banku. Przecież już teraz każdy z nich zarabia na przepływach finansowych swoich klientów. Po co kupować browar, skoro i tak spijają już teraz piankę?

Kto wie, czy za jakiś czas nie będą jednak chciały wejść w inne produkty finansowe? Kto w ogóle dzisiaj wie jak będzie wyglądała bankowość za 10 lat?

 

Od kilku miesięcy w blokach startowych jest MovenBank, reklamujący się jako pierwszy bank facebookowy - przejrzysty jak relacje w społecznościowych mediach, pomocny, który jak zapewnia bierze pod uwagę "Twoją wiarygodność, jako przyjaciela, kolegę i klienta". "Wierzymy w ciebie. Nie tylko w Twoje pieniądze" - kolejny slogan, a może jednak nowa jakość? Nowi gracze na rynku bankowym, mają tę przewagę nad tradycyjnymi bankami, że nie są obciążeni bagażem negatywnych skojarzeń jakie branża wywołuje wśród klientów. Być może do pierwszej reklamacji, ale być może fecebanki zmienią oblicze branży? W każdym razie mam nadzieję, że z użytkowników serwisów społecznościowych trudniej będzie zrobić "muppetów".