Cała władza w ręce rady nominowanej przez PZU. Nowi akcjonariusze zgłosili listę kandydatów do nadzoru nad bankiem, których wybierze/zatwierdzi najbliższe nadzwyczajne walne zwołane na 8 czerwca. Wygląda na to, że z poprzedniego składu nie ostatnie się nikt. Oczywiste już wcześniej było, że miejsca nie utrzymają reprezentanci poprzedniego właściciela — Unicreditu (cztery osoby), natomiast zaskoczeniem jest decyzja o wymianie wszystkich członków, doskonale znających bank, ludzi i procedury. Obecnie rada liczy 8 osób.

W komunikacie bieżącym opublikowanym przez bank jest lista licząca nazwiska dziewięciu kandydatów. Poza Pawłem Surówką, obecnym prezesem PZU, w przeszłości praktykującym bankowcem, wśród zgłoszonych nie ma specjalistów od bankowości. Nie są to również osoby szerzej znane na rynku. Zdecydowaną większość można natomiast powiązać z PZU i Kancelarią Prezesa Rady Ministrów.
Prezes do końca roku
Wymiana całego składu rady nadzorczej nie jest dobrym sygnałem dla zarządu banku. Co prawda tuż po przejęciu 30 proc. akcji Pekao przez konsorcjum PZU — Polski Fundusz Rozwoju (PFR) kupujący deklarowali poparcie dla kierownictwa, jednak według naszych informacji od tamtego czasu sporo się zmieniło. Mocno niepewna jest posada Luigiego Lovaglia, wieloletniego prezesa. Nasze źródła twierdzą, że zostanie na stanowisku najwyżej do końca roku. Zastąpić ma go Michał Krupiński, do niedawna prezes PZU.
— Nic jeszcze nie jest przesądzone — mówi jeden z naszych rozmówców, który twierdzi, że wciąż analizowane są różne scenariusze, a jak się już wcześniej okazało, niektóre są pisane patykiem po Wiśle. W jednym z nich jest plan wprowadzenia Michała Krupińskiego do rady, skąd później, po dymisji Luigiego Lovaglia, miałby zostać delegowany do zarządu. Nazwiska byłego szefa na liście kandydatów jednak nie ma.
Polityczna gra
Gra o Pekao toczy się bardzo dynamicznie, o czym świadczą manewry wokół rady Aliora prowadzone podczas przedziwnego, przerywanego kilka razy NWZA, zakończonego w ubiegły piątek. Plotka rynkowa głosiła, że Michał Krupiński, przewodniczący rady, jest szykowany na miejsce Wojciecha Sobieraja, obecnego prezesa.
Nasi rozmówcy twierdzą, że pogłoska była rodzajem balonu próbnego mającego wysondować, jaka będzie reakcja na informacje o ewentualnym powrocie byłego prezesa PZU do kontrolowanego przez państwo biznesu. Według naszych informacji, miał on w rzeczywistości odejść z rady Aliora i przejść do nadzoru Pekao.
Układanka jednak nie została ułożona. Sprawa obsady Pekao jest mocno polityczna, rozgrywana na poziomie rządu między różnymi frakcjami w PiS. PZU jest bastionem środowiska związanego ze Zbigniewem Ziobrą, ministrem sprawiedliwości, który, jak się wydaje, ma wsparcie samej premier Beaty Szydło, o czym świadczyć może fakt, że na liście kandydatów do rady banku są przedstawiciele kancelarii premiera, m.in. Sabina Bigos-Jaworowska.
Swoich ludzi do nadzoru delegował też PFR, który jest w strefie wpływów Mateusza Morawieckiego, wicepremiera i ministra rozwoju. Nie udało nam się ustalić, ile osób będzie reprezentować fundusz w banku — na pewno będą w mniejszości wobec przedstawicieli namaszczonych przez PZU i premier Szydło.