
Globalna recesja to na rynku ropy nadal temat przewodni, utrzymujący ceny surowca w ryzach. Bliskość tegorocznego minimum cenowego, które służy obecnie za istotny poziom wsparcia, stwarza jednak dogodne warunki do odreagowania wzrostowego, zwłaszcza że pojawiają się przebłyski optymizmu dotyczące możliwego ożywienia popytu na ropę w sezonie letnim. Inwestorzy oczekują, że w kolejnych tygodniach wyraźnie wzrośnie popyt na paliwa, co będzie wynikało z letnich wyjazdów. Ta sezonowość była widoczna na rynku także w poprzednich latach. Dodatkowym wsparciem dla notowań ropy jest deklaracja amerykańskiego Departamentu Energii dotycząca powrotu do skupu ropy naftowej do rezerw strategicznych.

Na nowo pojawiła się także wiara w popyt na ropę naftową w Azji. Prezes koncernu Vitol wczoraj podkreślił, że Azja będzie motorem napędowym globalnego popytu na ropę, odpowiadając za dodatkowe 2 mln baryłek ropy naftowej dziennie w drugiej połowie bieżącego roku. Z kolei raport Goldman Sachs wskazał na możliwość pojawiania się regularnych deficytów na rynku ropy naftowej już od czerwca.
Warto jednak mieć na uwadze, że wszelkie kwestie związane z popytem na ropę naftową są powiązane z oczekiwaniami dotyczącymi koniunktury także w krajach zachodnich. Tu zaś na pierwszy plan wybijają się Stany Zjednoczone, gdzie póki co trwa impas związany z podniesieniem limitów zadłużenia i negatywnie przekłada się na nastroje.
