Amerykańskie rynki akcji rozpoczęły wtorkową sesję kontynuacją spadków z poniedziałku, które dość szybko sprowadziły S&P500 poniżej wartości z inauguracji prezydentury Donalda Trumpa, a Nasdaq Composite w pobliże poziomu oznaczającego techniczną korektę. Okazał się to sygnał, który uruchomił popyt, szczególnie na mocno przeceniane w ostatnim czasie duże spółki technologiczne. Indeksy przez kolejne godziny odrabiały straty. Kiedy S&P500 to się udało na 30 minut przed końcem sesji, na wykresie indeksu pojawiła się długa czarna świeca, co oznaczało pojawienie się większej podaży, która nie oddała już inicjatywy do końca handlu. Przebieg wtorkowej sesji dobrze odzwierciedlają notowania najmocniej handlowanej przez inwestorów tego dnia Nvidii. Flagowa spółka branży sztucznej inteligencji taniała w pierwszej części sesji nawet o 3,3 proc., aby pod koniec dnia drożeć nawet o 4,5 proc. Ostatecznie kończyła dzień wzrostem kursu o 1,7 proc. odrabiając niewielką cześć straty z poprzedniej sesji, zakończonej prawie 9 proc. jego spadkiem.
Na nastroje inwestorów nadal wpływa eskalacja wojny handlowej. Wprowadzenie od wtorku w USA ceł na import z Kanady i Meksyku, a także podwyższenia go na import z Chin spowodowało działania odwetowe lub ich zapowiedź. Rośnie obawa pogorszenia sytuacji gospodarczej. Rentowność obligacji 10-letnich USA spadała we wtorek nawet do 4,11 proc., najniżej od października. Pod koniec sesji rosła jednak do prawie 4,22 proc. Przyczynił się do tego John Williams, szef Fed w Nowym Jorku, który powiedział, że można oczekiwać pewnego wzrostu inflacji z powodu ceł wprowadzonych w USA przez administrację Donalda Trumpa. Podkreślił, że obecnie jest bardzo trudno powiedzieć, czy będą obniżki stóp w tym roku.
Do otwierania pozycji nie zachęcała we wtorek niepewność wynikająca z oczekiwania na orędzie prezydenta Donalda Trumpa, które tego dnia miał wygłosić w Kongresie. Inwestorzy mogli się obawiać pojawienia się w nim zapowiedzi kolejnych działań mogących wywołać wzrost zmienności na rynkach. Wyraźnie osłabło oczekiwanie na tzw. Trump put, czyli interwencję słowną prezydenta, która mogłaby przywrócić optymizm, jak stało się w przypadku kryptowalut . Przyczynił się do tego sekretarz skarbu, Scott Bessent, który w wywiadzie we wtorek dał do zrozumienia, że dla administracji Donalda Trumpa ważniejsza jest obecnie Main Street a nie Wall Street.
Dolar nadal słabł, a indeks pokazujący jego wartość wobec koszyka głównych walut zanotował największą dwudniową zniżkę od 2023 roku. Kolejną sesję drożało złoto, taniała ropa.
Na zamknięciu spadały kursy prawie 84 proc. spółek z S&P500. Podaż przeważała w 10 z 11 głównych segmentach indeksu. Najmocniej taniały spółki finansowe (-3,5 proc.), przemysłowe (-2 proc.) i dostawcy dóbr codziennego użytku (-1,8 proc.). Najmniejszą stratę notował segment usług telekomunikacyjnych (-0,4 proc.), w którym drożały akcje m.in. Alphabet (2,3 proc.), a jedynym segmentem, który notował wzrost było IT (0,01 proc.), w którym rosły wyraźnie kursy m.in. AMD (2,6 proc.) i Nvidii (1,7 proc.).
W Średniej Przemysłowej Dow Jones spadały kursy 24 z 30 spółek. Największe zniżki kursów notowały Boeing (-6,6 proc.), 3M Co. (-4,9 proc.) i American Express (-4,1 proc.).
Prawie 60 proc. spółek z Nasdaq Composite kończyło sesję spadkiem wartości. Wśród tych o największej kapitalizacji taniejących było jednak prawie tyle samo co drożejących. Inwestorzy kupowali akcje spółek sztucznej inteligencji. Branżowy iShares Future AI & Tech ETF wzrósł o 0,4 proc. kiedy szerszy Technology Select Sector SPDR Fund stracił 0,1 proc. Indeks „wspaniałej siódemki” spadł o 0,7 proc. choć większość spółek z tej grupy drożała. Przyczyną był duży spadek kursu Tesli (-4,4 proc.), do którego przyczyniła się wiadomość o 49 proc. spadku dostaw aut spółki w lutym w Chinach.