Dawid naraził Goliata na koszty

Dorota Gąsowska
opublikowano: 2005-02-03 00:00

PKP Cargo, największy polski przewoźnik towarowy, toczą spór z małą firmą spedycyjną. Oba przedsiębiorstwa zapętliły się we wzajemnych oskarżeniach.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów dwukrotnie nałożył kary na spółkę PKP Cargo. W czerwcu 2004 r., w sprawie wszczętej z urzędu uznał, że firma stosowała praktyki ograniczające konkurencję. Nałożył też karę wysokości 40 mln zł.

Po kolejnym postępowaniu antymonopolowym, wszczętym na wniosek firmy Sped-Pro, w grudniu 2004 r., urząd po raz kolejny uznał, że PKP Cargo stosują praktyki monopolistyczne, m.in. przyznając zróżnicowane upusty kontrahentom o podobnej wartości obrotów i wielkości przewozów. UOKiK nałożył na PKP Cargo karę 20 mln zł. Pierwszą z kar spółka musi zapłacić, w sprawie drugiej złożyła odwołanie.

Obie kary niekorzystnie wpływają na wyniki finansowe przewoźnika.

Dyskusyjny upust

Spedytorzy tacy jak Sped-Pro działają na zlecenie firm, które mają do przewiezienia tak małą masę towarów, że indywidualnie nie mogą liczyć na upust. Tymczasem spedytor, komasując ładunki, negocjował z PKP Cargo wysokość upustu.

Problem polega na tym, że PKP Cargo uznaniowo przyznawały upusty. Jak mówi Grzegorz Skowroński, prezes Sped-Pro, jego firma otrzymała 3-proc. zniżkę na przewozy. Tymczasem inne spółki, które przewoziły podobną masę towarów, otrzymywały wyższe upusty. W jednym przypadku wynosiły one nawet 18 proc.

— Nasza kondycja nie jest najlepsza. W 2003 r. mieliśmy 33 mln zł obrotów. W roku ubiegłym wyniosły one już tylko około 5 mln zł. Kontrahenci zaczęli od nas odchodzić, bo byliśmy drożsi od spedytorów, którzy uzyskali korzystniejsze zniżki. Właściwie wypadliśmy z rynku, choć nie zawiniliśmy — mówi Grzegorz Skowroński, prezes Sped-Pro.

Wzajemne roszczenia

W efekcie władze firmy Sped-Pro twierdzą, że w wyniku działań PKP Cargo ich spółka utraciła w przybliżeniu 81 mln zł, i wytoczyły państwowemu przewoźnikowi proces o odszkodowanie tej wysokości.

Jednak nie tylko Sped-Pro ma roszczenia wobec PKP Cargo. Państwowy przewoźnik żąda od Sped-Pro zapłaty nieuregulowanych należności, wartych blisko 2,5 mln zł. Spółka uważa jednak to żądanie za bezzasadne i czeka na decyzję sądu.

Niezależnie od tych sądowych przepychanek obie firmy dążą do ugody.

— Obie strony chcą porozumienia. Po dotychczas przeprowadzonych rozmowach jest nadzieja, że się dogadają — mówi Karol Jełowicki, adwokat i pełnomocnik Sped-Pro w sporze z PKP Cargo.

Sped-Pro deklaruje, że jeśli strony dojdą do porozumienia, zrezygnuje z żądania zapłaty 81 mln zł i poinformuje o tym UOKiK.

— Mam świadomość, że PKP Cargo to gigant. Nie chcę wojny, chcę prowadzić biznes — przekonuje Grzegorz Skowroński.

Przedstawiciel PKP Cargo odmówił redakcji „PB” komentarza, twierdząc, że nie ma żadnego sporu pomiędzy firmami.

Okiem eksperta

Oszacuj i odłóż!

Firma musi tworzyć rezerwy na pewne lub prawdopodobne przyszłe zobowiązania, których kwotę można wiarygodnie oszacować. Głównie na straty wynikające ze skutków toczących się przeciwko niej postępowań. Tak jest w przypadku decyzji UOKiK, od której nie ma drogi odwoławczej. W przypadku decyzji, od której firma się odwołuje, obowiązek taki zaistnieje po uznaniu prawdopodobieństwa wydania niekorzystnej decyzji. Utworzone rezerwy obciążają koszty w rachunku zysków i strat, powodując obniżenie zysku firmy. Po zapłaceniu kary firma odnotowuje wypływ gotówki. Nie ma to wpływu na jej wynik finansowy, bo podczas tworzenia rezerwy, kara obciążyła koszty.

Zbigniew Adamkiewicz partner w Deloitte