Decyzja KNF nie torpeduje układu GetBacku

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2020-11-03 22:00

Mimo cofnięcia zezwolenia przez KNF spółka będzie mogła prowadzić windykację portfeli długów. Co najwyżej w innej formule prawnej.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • – co dla spółki oznacza decyzja KNF,
  • – czy GetBack będzie się odwoływać,
  • – jakie scenariusze zakłada zarząd GetBacku,
  • – czy jest zagrożenie dla układu z wierzycielami.

Za grzechy zarządu kierowanego przez Konrada K. KNF cofnęła GetBackowi zezwolenia na zarządzanie funduszami sekurytyzacyjnymi. Poszło o nieprawidłowości w 17 funduszach, w tym prowadzonych przez Saturn TFI, Lartiq TFI (dawniej Trigon TFI) oraz Altus TFI. Każde z nich wcześniej straciło licencję, a decyzje miały rygor natychmiastowejwykonalności. W przypadku GetBacku tak nie jest.

— To jest absolutnie kluczowe. GetBack prowadzi w sposób niezakłócony normalną działalność operacyjną — podkreśla Magdalena Nawłoka, p.o. prezesa GetBacku.

Decyzja wobec GetBacku zapadała trzy dni po tym, jak sąd uchylił decyzję wobec Lartiqu. KNF nie zdecydowała się nie tylko na rygor natychmiastowej wykonalności, ale też poprzestała na 50 tys. zł kary, podczas gdy sankcje dla TFI szły w miliony.

— Komisja, nakładając sankcje, zawsze bierze pod uwagę okoliczności konkretnej sprawy, dlatego nie jest uzasadnione porównywanie ze sobą różnych spraw i historycznie podjętych rozstrzygnięć. W przypadku kar pieniężnych, w ramach ustalonych ustawowo maksymalnych kwot, Komisja ma możliwość orzeczenia kar w oparciu o przesłanki miarkowania sankcji wynikające z przepisów prawa i przy uwzględnieniu indywidualnych okoliczności sprawy — komentuje Jacek Barszczewski, rzecznik KNF.

Getback zapowiada odwołanie od decyzji KNF. Radosław Barczyński, członek zarządu spółki, podkreśla, że po wprowadzonych zmianach spełnia ona wymogi prawne związane z prowadzeniem działalności,na jaką KNF cofnęła jej licencję.

— Mieliśmy nadzieję, że KNF takiej decyzji nie podejmie. Ale różne scenariusze analizowaliśmy i to był jeden z nich. Mamy też kilka wariantów wybrnięcia z tej sytuacji — dodaje Magdalena Nawłoka.

Przedstawiciele GetBacku nie chcą na razie mówić o drodze, jaką wybiorą w przypadku utrzymania się decyzji KNF. Patrząc, jak wygląda rynek, można jednak wyróżnić kilka modeli biznesu. Pierwszy to ten znany dotychczas z GetBacku. W innym windykowane portfele są aktywami spółki, a nie funduszy inwestycyjnych. Wtedy działalność windykacyjna nie wymaga zezwolenia KNF. Są też modele pośrednie, które dla pokaźnej części czynności windykacyjnych nie wymagają zezwolenia KNF. GetBack może wreszcie utworzyć zupełnie nowy podmiot, który zdobędzie zezwolenie na pracę z funduszami. We wszystkich wariantach windykację mogliby w praktyce prowadzić ci sami ludzie co teraz, posługujący się tym samym systemem informatycznym.

— Wachlarz możliwości jest dosyć szeroki. Działania w zakresie wyboru jednej z tych strategii zostały już zainicjowane i zakładamy, że w najbliższych miesiącach będziemy je wdrażać — mówi Radosław Barczyński.

— Nie widzimy bezpośredniego zagrożenia dla układu. Decyzja KNF jest oczywiście perturbacją organizacyjną i wolelibyśmy, by tej decyzji nie było, bo jednym z założeń układu było to, że GetBack prowadzi serwis, bo jest to w stanie robić lepiej niż podmioty zewnętrzne. Natomiast układ jako taki jest oparty o wpływy z portfeli i majątek, który GetBack posiada, a nie wpływy z serwisu. To bardzo ważne, bo w wyniku decyzji KNF portfelom wierzytelności nic się nie dzieje i nadal możemy czerpać odzyski z tych portfeli — wyjaśnia Magdalena Nawłoka.