Jutro GUS powinien przekazać dobre dla Ministerstwa Finansów informacje. Na godz. 10 zaplanowano publikację wstępnych danych o tym ile wyniósł w relacji do PKB deficyt i dług sektora finansów publicznych.

- Wszystko wskazuje, że deficyt za 2015 r. ukształtował się na poziomie 2,6-2,7 proc. PKB. To byłby wynik lepszy od oczekiwań większości analityków, a nawet resortu finansów – mówi nam źródło zbliżone do sprawy.
Utrzymanie niedoboru w publicznej kasie na tym poziomie to dowód, że Bruksela nie pomyliła się zdejmując z nas w ubiegłym roku procedurę nadmiernego deficytu. Dane GUS będą też najprawdopodobniej lepsze od tego co prognozowała dla nas Komisja Europejska, która jeszcze w lutym przewidywała, że deficyt za 2015 r. sięgnie unijnego limitu i wyniesie 3 proc.
Co złożyło się na lepszy wynik? Niższy niż zakładano okazał się deficyt w budżecie państwa, który według wstępnych szacunków MF był mniejszy niż 44 mld zł. Pozytywną niespodziankę sprawiły też samorządy, które zamknęły swoje budżety imponującą 2,5 mld zł nadwyżką przy planowanym ponad 7 mld zł deficycie. Także rosnąca szybciej od oczekiwań – o 3,6 proc. r/r – gospodarka poprawiła wyliczenia deficytu w relacji do PKB.
Resort finansów zakłada, że w tym roku uda się utrzymać dziurę w finansach na poziomie 2,8 proc., a w przyszłym deficyt nieco wzrośnie, ale nie do tego stopnia, żebyśmy znów trafili na cenzurowane Brukseli. Począwszy od 2018 r. rząd chce stopniowo ograniczać niedobór w publicznej kasie.