Rząd przyjął wczoraj program budowy dróg krajowych na lata 2014-23. Wartość inwestycji sięga 107 mld zł, o 14 mld zł więcej, niż pierwotnie planowano. Co najmniej 8 mld zł w ciągu kilku lat powinny wydać samorządy. W kolejce na akceptację czeka też plan inwestycji w tory wart 67 mld zł. W sumie wydatki na infrastrukturę transportową do 2023 r. znacznie przekroczą 180 mld zł. O ile plany rządowe są realne. Wątpliwości budzi największy, czyli drogowy.

— Do programu wpisano niemal wszystkie inwestycje zgłoszone w trakcie konsultacji społecznych. Nie podano jednak kosztorysów ani konkretnych źródeł finansowania, więc program trudno uznać za realny. To raczej spis politycznych deklaracji — uważa Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.
Mniej dla gmin…
Martwi ją także skrócenie przez rząd okresu dofinansowania i w efekcie puli pieniędzy na drogi lokalne. W latach 2016-19 zamierza dofinansować je 4 mld zł, a drugie tyle powinny dołożyć samorządy. W pierwotnych planach program miał trwać o rok dłużej, a rząd dołożyć o 1,26 mld zł więcej. Maria Wasiak, minister infrastruktury, uprzedza również, że samorządowcy muszą już teraz zacząć przygotowywać się do realizacji inwestycji po zakończeniu unijnej perspektywy.
Tymczasem lokalni włodarze i branżowi specjaliści chcą, by rząd dofinansowywał inwestycje nie tylko w główne arterie krajowe, ale także lokalne drogi, stanowiące 95 proc. sieci. Rządowi urzędnicy są jednak wstrzemięźliwi w wydawaniu funduszy.
…i na utrzymanie
Eksperci mają im także za złe, że nieco mniej pieniędzy, niż pierwotnie planowano, przeznaczą na utrzymanie dróg. W projekcie drogowego planu zakładano bowiem wydatki przekraczające 48 mld zł. Ostatecznie kwota zmniejszyła się do 46,8 mld zł. Stopniały bowiem z 5 do 3 mld zł wydatki na utrzymanie dróg w 2016 r.
Podobnie jest z utrzymaniem torów. PKP Polskie Linie Kolejowe (PLK) planują we wrześniu podpisać z rządem kontrakt do 2023 r. wyceniany pierwotnie na 38 mld zł. W branży pojawiają się jednak sygnały, że Ministerstwo Finansów (MF) podczas konsultacji stara się o zmniejszenie puli.
„Uwagi Ministra Finansów (MF) koncentrowały się wokół sposobu wyliczenia kosztów zarządzania, remontów i utrzymania infrastruktury w okresie obowiązywania programu, jak i na wskazaniu konkretnych wskaźników i mierników, jakimi wykaże się zarządca infrastruktury w zamian za skokowo zwiększone dofinansowanie. Podstawą do ustalenia ostatecznych wydatków dla PKP PLK będą analizy i wyliczenia przedstawione przez resort infrastruktury” — informuje biuro prasowe MF.
Jego przedstawiciele podają jednocześnie, że przyszłoroczny plan dotacji dla PLK to 2,74 mld zł. Dotychczas spółka dostawała rocznie około 1,6 mld zł, ale w projekcie programu utrzymaniowego przyszłoroczną dotację z budżetu zaplanowano na prawie 4 mld zł plus 320 mln zł z Funduszu Kolejowego.
O tym, jak ważne są wydatki na utrzymanie, świadczą komunikaty Urzędu Transportu Kolejowego (UTK), który co najmniej raz dziennie publikuje informacje piętnujące torowe usterki. Na szczęście nadzór wskazuje także pozytywne przykłady. Niedawno PLK zainwestowały dodatkowe 100 mln zł w tory na Śląsku, m.in. w okolicach Kędzierzyna- -Koźla i Chałupek, co skwapliwie udokumentował fotograficznie urząd.