W końcu 2004 r. dług publiczny wyniósł 50,4-50,6 proc. PKB — poinformował Mirosław Gronicki, minister finansów.
Do dobrego wyniku przyczynił m.in. wciąż silny złoty oraz mniejszy deficyt budżetowy, szacowany na 40 mld zł wobec planowanych 45,3 mld zł.
Według ekonomistów pytanych przez agencję Reuters, mocny złoty oraz znaczne rezerwy budżetowe stwarzają Polsce szansę wcześniejszej spłaty części lub całości długu wobec Klubu Paryskiego. Wynosi on 17 mld USD, około 10 proc. długu publicznego. Ich zdaniem, Warszawa może także wykorzystać skup walut, potrzebnych do wcześniejszej spłaty, do powstrzymania zwyżki złotego.
— Warunki są dla Polski sprzyjające: złoty jest silny, dochody budżetowe wysokie, a bilans płatniczy w dobrej kondycji — mówi eurodeputowany Dariusz Rosati, były członek Rady Polityki Pieniężnej.
Jego zdaniem, do pierwszych transakcji mogłoby dojść w 2005 r., prawdopodobnie w drugiej połowie.