Długa miejska zieleń

Aleksandra RogalaAleksandra Rogala
opublikowano: 2016-09-25 22:00

Rewitalizacja sprzyja modzie na tzw. parki linearne, które miasta chcą realizować, nawet wykupując prywatne grunty.

W Krakowie mają pomóc w walce ze smogiem, na Śląsku ze stereotypami. Nowa perspektywa unijna, a także rządowe wsparcie dla inicjatyw związanych z rewitalizacją obudziły zainteresowanie tzw. parkami linearnymi. Samorządowcy chcą w ten sposób integrować dzielnice, a nawet całe metropolie. Koncepcja nie jest w urbanistyce nowa, ale takie parki są bardziej popularne w innych krajach Europy niż w Polsce. Chodzi po prostu o parki powstające wzdłuż tzw. uśpionej infrastruktury miast, np. wzdłuż nieużywanych torów, a także rzek, kanałów czy szlaków łączących różne obiekty krajobrazowe. Zasada jest taka, że mają być dłuższe niż szersze, dzięki czemu zapewniać większej liczbie mieszkańców dostęp do przestrzeni, na której można spędzać wolny czas. Pod koniec sierpnia powstała dokumentacja kosztorysowo-projektowa dla Zagłębiowskiego Parku Linearnego. Inicjatywa połączyła aż sześć miast: Dąbrowę Górniczą, Sosnowiec, Będzin, Psary, Sławków i Siewierz.

Tomasz Gotfryd

— Założeniem tego projektu jest zmiana wizerunku Zagłębia Dąbrowskiego, kojarzonego głównie z przemysłem. Park ma uwydatnić krajobrazowe walory wszystkich sześciu miast. Będzie to rodzaj szlaku krajobrazowego. Niewątpliwą korzyścią jest to, że przestrzeń, która dziś jest nieatrakcyjna, będzie dzięki temu zrewitalizowana — mówi Katarzyna Jurczak-Klocek z Biura Funduszy Unijnych Urzędu Miasta w Dąbrowie Górniczej.

Dokumentacja powstała dzięki dotacji z tzw. funduszy norweskich (Mechanizm Finansowy Europejskiego Obszaru Gospodarczego).

— Na sam projekt pozyskaliśmy 2,3 mln zł. Teraz, jak tylko ruszy nabór, złożymy wniosek o dotację unijną. Pomysł został ujęty w kontrakcie terytorialnym, w związku z czym spodziewamy się wsparcia z nowej unijnej perspektywy — ma ono wynieść 51 mln zł — informuje Katarzyna Jurczak-Klocek.

Podobny pomysł, choć na mniejszą skalę, pojawił się też w Krakowie. Tzw. Park liniowy w Grzegórzki ma połączyć kilka dzielnic na terenach, które od dawna są zaniedbane. Jego linia ma biec wzdłuż rzeki Białuchy i nieużywanych torów kolejowych.

— To wstępna koncepcja. Pomysł został przedłożony radzie miasta i otrzymał akceptację, ale na razie nie ma konkretów. Jego realizacja będzie się odbywała etapami, ponieważ wiąże się z koniecznością wykupu prywatnych terenów albo uregulowania ich stanu prawnego — tłumaczy Katarzyna Przyjemska-Grzesik z Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie.

Dodaje, że idea parków linearnych nie jest dla Krakowa nowa i ma ważną zaletę.

— Taki park ciągnie się na długim, choć raczej wąskim odcinku. Oznacza to, że mieszkańcy z różnych dzielnic będą mieć do niego dostęp. Poza tym w ten sposób chronimy kanały przewietrzenia miasta, co dla Krakowa jest szczególnie istotne w walce ze smogiem. Poza tym w Grzegórzkach Kraków ma w planach również kilku innych parków rzecznych — wyjaśnia Katarzyna Przyjemska-Grzesik.

Dodaje, że koszty budowy parku, bez uwzględnienia wydatków na wykup gruntów, sięgają 1-1,5 mln zł za hektar.

51 mln zł Na takie wsparcie z funduszy unijnych budowy Zagłębiowskiego Parku Linearnego liczą władze sześciu miast, które uczestniczą w przedsięwzięciu.