Poniedziałek przyniósł kontynuację dotychczasowego trendu – po południu za euro płacono niecałe 4,10 zł, a dolar spadł poniżej 2,85 zł. Z kolei szwajcarski frank po przebiciu kolejnego wsparcia na 2,70 zł kontynuował zniżkę schodząc do 2,6850 zł.
Silny złoty to nadal wynik splotu tych samych czynników – dobrych nastrojów na rynkach światowych i dobrych danych makroekonomicznych z Polski. Zagraniczni inwestorzy docenili publikację krajowego wskaźnika PMI, który po wyraźnym wzroście w lipcu znalazł się na najwyższym poziomie od ponad roku. To kolejny argument za tym, iż Polska może uniknąć recesji, a najgorsze mamy już za sobą (w tym tonie wypowiedzieli się dzisiaj Dariusz Filar i Jan Czekaj z RPP).