Pomimo nienajlepszych danych makroekonomicznych udało się podtrzymać względnie dobrą atmosferę na rynku amerykańskim – DJIA stracił 0,7% na wartości a Nasdaq Composite zyskał 0,1%. Sam przebieg notowań miał dość burzliwy charakter. Początek sesji przyniósł niewielki spadek DJIA i minimalny wzrost Nasdaq Composite. Nastroje na rynku pogorszyły się już po kilkudziesięciu minutach notowań kiedy podano informację o wykryciu czwartego przypadku wąglika w USA – tym razem w Nowym Jorku w biurowcu telewizji NBC. DJIA szybko powiększył stratę do –2,2% a Nasdaq Composite notował spadek o 2,5%. Po wystąpieniu prezydenta Busha oraz burmistrza Nowego Jorku, którzy zaapelowali o spokój notowania zaczęły się stopniowo poprawiać i w rezultacie sesja zakończyła się zupełnie przyzwoicie. Obroty na obu rynkach utrzymały się w okolicach średnich z ostatniego miesiąca, były jednocześnie o ponad 10% niższe od rejestrowanych w czwartek.
Można powiedzieć, że dane makroekonomiczne zostały zignorowane a właściwie inwestorzy odczytali je tak jak mieli na to ochotę - złe dane zostały potraktowane jako efekt przejściowy wydarzeń z 11 września, dobre jako zapowiedź poprawy koniunktury gospodarczej. Złe okazały się wskaźniki dotyczące wielkości sprzedaży we wrześniu oraz inflacji na poziomie produkcyjnym. Sprzedaż detaliczna we wrześniu spadła w porównaniu z sierpniem o 2,4% a oczekiwano, że zmniejszy się o 0,7%. Z wyłączeniem sprzedaży samochodów spadek wyniósł 1,6%, również przekraczając oczekiwania (-0,5%). Jak poinformował Departament Handlu wrześniowy spadek sprzedaży był jednocześnie największy co najmniej od lutego 1992 roku (wtedy zaczęto prowadzić statystyki miesięcznej sprzedaży detalicznej). Spadek byłby jeszcze większy gdyby nie wzrost o 0,5% sprzedaży artykułów żywnościowych i wzrost o 0,8% w grupie artykułów pierwszej potrzeby. Nieco niepokojący był też wzrost inflacji na poziomie produkcyjnym – drugi miesiąc z rzędu wystąpił wzrost o 0,4% (oczekiwano wzrostu o 0,1%). Z wyłączeniem cen żywności i energii wzrost PPI również był dość wysoki (+0,3% wobec oczekiwanych +0,1%). Takie wskaźniki mogą być pierwszymi symptomami wzrostu presji inflacyjnej. Lepszy od oczekiwań okazał się tylko wskaźnik nastrojów wśród konsumentów sporządzany przez Uniwersytet w Michigan. Piątkowy wstępny odczyt wskaźnika za październik (oparty na telefonicznej ankiecie wśród 250 gospodarstw domowych) pokazał, że nastroje wśród konsumentów nieznacznie się poprawiły – wskaźnik wzrósł do 83,4 pkt (z 81,8 pkt we wrześniu) podczas gdy rynek oczekiwał spadku do 76 pkt. Co jednak ciekawe stosunkowo wysoka wartość wskaźnika to przede wszystkim efekt bardziej optymistycznej wizji przyszłości ankietowanych Amerykanów – indeks bieżącej kondycji gospodarstw obniżył się z 94,6 pkt do 92,1 pkt a indeks oczekiwań wzrósł z 73,5 pkt do 77,9 pkt. Do wzrostu drugiego z subindeksów przyczyniły się najprawdopodobniej wzrosty cen na rynkach akcji oraz obniżki stóp procentowych przez FED. W takiej sytuacji ewentualne spadki na rynkach akcji jakie mogą mieć miejsce w perspektywie najbliższych dni wpłyną negatywnie na wartość wskaźnika przy następnym odczycie, jaki będzie miał miejsce 26 października.
Dariusz Nawrot, DM PBK SA