Dolar króluje na rynkach
W poniedziałek złoty otworzył się bardzo nisko, na poziomie 1,10/0,84 proc. odchylenia od parytetu. Tak jak przewidywano piątkowe dane o spadku produkcji przemysłowej i wzroście cen produkcji spowodowały znaczne osłabienie polskiej waluty. Część analityków rynkowych przewiduje, że złoty przebije kluczowy opór, jakim jest centralny parytet i zacznie się odchylać po jego ujemnej stronie.
Rano za dolara płacono 3,8750/850 zł, a za euro 4,2580/650 zł.
W czasie trwania porannej sesji odchylenie od parytetu zmniejszyło się do 1,14/1,05 proc.
Dolar kosztował 3,8760/90 zł, a euro 4,2601/46 zł.
Główny Urząd Statystyczny poinformował, że bezrobocie w styczniu wzrosło o jeden punkt procentowy w porównaniu z grudniem 1998 r., do najwyższego od 18 miesięcy poziomu 11,4 proc. Część analityków uważała, że wzrost, mimo że większy niż przewidywano, jest spowodowany rejestracją bezrobotnych w związku z nowym systemem ubezpieczeniowym. Część jednak sądzi, że wzrost bezrobocia daje opozycji silny argument przeciw polityce rządu, a zawirowania polityczne mogą znacząco zaważyć na wartości złotego.
W południe złoty ustabilizował się na poziomie 1,05/0,93 proc. odchylenia od parytetu. W związku z niekorzystnymi wskaźnikami ekonomicznymi analitycy rynkowi przewidują dalsze spadki.
NA ZAMKNIĘCIU dolar kosztował 3,8780/00 zł, euro 4,2529/19 zł, a odchylenie od parytetu wynosiło 1,21/1,07 proc.
Na wczorajszej aukcji Ministerstwa Finansów inwestorzy zgłosili popyt prawie dwukrotnie przekraczający ofertę resortu. Na bony o wartości 700 mln zł banki zgłosiły zapotrzebowanie wysokości 1,381 mld zł. Rentowności wszystkich bonów znacznie wzrosły.
— Na rynku wtórnym bonów skarbowych naprawdę nic się nie dzieje. Tak małych obrotów dawno nie widziałem. Na obligacjach natomiast przeważa sprzedaż. Zagraniczni inwestorzy pozbywają się tak polskich papierów, jak i złotego. Bony skarbowe na aukcji kupują tylko polskie banki — stwierdził dealer papierów wartościowych jednego z większych banków.
DOLAR zaczął ponownie dominować na światowych rynkach walutowych. Na tokijskiej giełdzie walutowej dolar zaczął zyskiwać na wartości. W czasie trwania porannej sesji, po znacznym wybiciu, gdy za dolara płacono już ponad 122 jeny, część inwestorów zaczęła realizować zyski i wartość zielonego spadła do 120,50 jenów. Jednak waluta amerykańska szybko zaczęła odzyskiwać grunt i na zamknięciu sesji dolar kosztował 121,80 jenów.
— Na spotkaniu G7 szefowie siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata stwierdzili, że obecny poziom kursów wymiany nie daje powodu do niepokojów. Dealerzy sprawdzać będą teraz, jak wysoki poziom dolara będzie dla nich do przełknięcia — powiedział jeden z dealerów walutowych tokijskiego banku.
Również w Azji zaczęło osłabiać się euro i płacono za nie już tylko 1,1010 USD.
— Przy tak szybkim spadku wartości europejskiej waluty w niedługim czasie będziemy mogli zobaczyć, jak euro kosztuje mniej niż dolar — stwierdził inny dealer.
W Europie euro nadal spadało i płacono za nie 1,0970 USD.
Piotr Burza