Dolar szuka dna

Marek Rogalski
opublikowano: 2020-08-04 22:00

Początek sierpnia nie przyniósł kolejnej fali osłabienia amerykańskiej waluty, ale też inwestorzy ociągali się z poważniejszymi zakupami.

Czyżby brakowało pretekstu do odreagowania? Argumentem może być rozwój sytuacji epidemiologicznej na świecie, który zaciera potencjalne różnice w tempie odreagowania poszczególnych gospodarek.

W ostatnich tygodniach inwestorzy sądzili, że problem z pandemią w USA może sprawić, że inne regiony świata będą odbijały szybciej. Poniedziałkowy niezły odczyt ISM dla przemysłu nieco obala ten argument. Okazuje się też, że ograniczenia społeczne w USA były relatywnie łagodne w porównaniu z obostrzeniami, jakie wprowadzono chociażby w australijskim stanie Victoria. Jednocześnie o ile w Stanach Zjednoczonych obserwujemy w ostatnim czasie wyhamowywanie dynamiki nowych zakażeń oraz spadek wskaźnika reprodukcji wirusa, o tyle niepokojące doniesienia zaczynają napływać z innych krajów, w tym z Europy.

Dla mocno wyciągniętych w górę w ostatnich tygodniach notowań EUR/USD może być to pretekst do korekty — poza potencjalnymi społecznymi ograniczeniami, które osłabią odreagowanie gospodarki, inwestorzy zaczną mieć też świadomość faktu kwotowych ograniczeń w programach wsparcia (czy to PEPP ze strony Europejskiego Banku Centralnego, czy też Europejski Fundusz Wsparcia od Komisji Europejskiej). Potencjalna korekta na EUR/USD da argumenty za wyraźniejszym powrotem USD/PLN ponad poziom 3,80, przy jednoczesnym utrzymaniu EUR/PLN powyżej okolic 4,40.