DOLAR WYBIŁ SIĘ I PRZEKROCZYŁ 4 ZŁ

Burza Piotr
opublikowano: 1999-03-04 00:00

DOLAR WYBIŁ SIĘ I PRZEKROCZYŁ 4 ZŁ

Rynek na dłuższy czas stracił zaufanie do złotego i nie wiadomo, kiedy je odzyska

ZŁOTY NADAL SPADA: Podjęta przez Hannę Gronkiewicz-Waltz próba powstrzymania spadku wartości złotego skończyła się fiaskiem, cena dolara osiągnęła 4 złote. fot. Borys Skrzyński

Spadek wartości złotego osiągnął wczoraj nie notowany od 15 miesięcy poziom. Odchylenie poniżej parytetu zwiększyło się do 1,38/1,49 proc. Dolar kosztował 3,9950/4,0 zł. Złoty nadal się osłabiał i w czasie trwania przedpołudniowej sesji cena dolara przekroczyła psychologiczny poziom 4,0 zł.

Wypowiedź Hanny Gronkiewicz- -Waltz, prezes banku centralnego, która w poniedziałek próbowała zatrzymać spadek wartości złotego, nie przyniosła spodziewanych efektów. Zapewnienia o spodziewanych prywatyzacjach i nie najgorszym stanie polskiej gospodarki spowolniły spadek tylko na chwilę. Rynek zignorował wypowiedź prezes NBP, a inwestorzy zagraniczni nadal powstrzymują się przed kupowaniem polskich papierów wartościowych.

Czarny scenariusz

— Spodziewam się dużego spadku wartości złotego. Rentowność rocznych bonów skarbowych na rynku wtórnym wybiła się powyżej 12 proc. W czasie porannej sesji mogliśmy zaobserwować spadek wartości złotego powyżej ceny 4 zł za dolara i za chwilę jego lekkie wzmocnienie. Nasza waluta jest jednak w trendzie spadkowym. Trudno mi jednak określić poziom, do jakiego może się osłabić, może to być 4,10-4,20 zł za dolara. Wiele zależy od zainteresowania zagranicy i od wyników aukcji obligacji — mówił nam wczoraj przed południem Piotr Pazio, naczelnik wydziału gospodarki pieniężnej BGK.

Aukcja niewiadomych

Zdaniem naczelnika, gdyby Ministerstwo Finansów pozwoliło na wzrost rentowności obligacji, złoty mógłby znacznie się osłabić. Jak się okazało, na wczorajszym przetargu rentowności nieznacznie wzrosły, a resort finansów utrzymał relatywnie wysokie ceny.

— Interesujące jest, że obecnie złotego osłabiają głównie polskie banki. Brak jest natomiast aktywności ze strony inwestorów zagranicznych. Trudną do wyjaśnienia politykę prowadzi bank centralny przeprowadzając drenaż rynku, oferując 28-dniowe bony NBP o oprocentowaniu w wysokości 13,10 proc. Wstrzymanie się od operacji otwartego rynku spowodowałoby konieczność lokowania przez banki nadwyżek pieniądza w bonach skarbowych lub obligacjach. Spowodowałoby to znaczne uspokojenie rynku i zatrzymanie spadku wartości złotego. Obecne posunięcia szkodzą tylko resortowi finansów, który coraz taniej sprzedaje papiery skarbowe ponosząc coraz wyższe koszty obsługi długu — dodaje Piotr Pazio.

Czarny scenariusz

— Po przebiciu 1 proc. odchylenia poniżej parytetu złoty będzie się osłabiał. Wiele polskich firm mających kredyty w euro i dolarach wpada w panikę i wychodzi z kredytów dewizowych ze względu na rosnące koszty ich obsługi. Powoduje to konieczność zakupów dewiz, a to osłabia złotego — mówi Mariusz Potaczała z warszawskiej firmy PMPE Treasury Managament.

Analityk uważa, że jeszcze w tym tygodniu odchylenie od parytetu może osiągnąć poziom 2 proc., a cena dolara sięgnie 4,03 złotego. Dalsze spadki spowodują masowe wycofywanie się polskich inwestorów z kredytów dewizowych, co może osłabić złotego do 3-4 procentowego odchylenia poniżej parytetu.

— Poziom 4,03 zł za dolara jest atrakcyjny dla zagranicznych inwestorów, lecz przy gwałtownym spadku wartości złotego mogą się oni wstrzymać z zakupami oczekując na jeszcze większe osłabienie polskiej waluty — dodaje Mariusz Potaczała.

Piotr Burza