Amerykańska waluta zyskuje na wartości w relacji do wszystkich swoich rywali z grupy G10. Indeks dolarowy Bloomberga rósł o około 0,5 proc. w okolicach godziny 9.30 polskiego czasu przekraczając poziom 107,8. Najwięcej zielony „ugrywa” na euro i jenie.
Wojna cłami
Nowy prezydent USA ponownie dolał oliwy do ognia i wprowadził jeszcze większą dawkę nerwowości na rynki ujawniając plany nałożenia taryf na importowane chipy, produkty farmaceutyczne, stal, aluminium i miedź w celu zwiększenia krajowej produkcji. Trump powiedział też, że chce znacznie wyższych ogólnych taryf niż 2,5 proc., która to stawka jest „preferowana” przez nowego Sekretarza Skarbu Scotta Bessenta.
Handlowcy na rynku walutowym zachowują ostrożność przed zapowiadanym wcześniej przez Trumpa terminem 1 lutego, kiedy to w życie może wejść pierwsza runda taryf wymierzonych w Chiny, Meksyk i Kanadę
Oczy na Fed
Inwestorzy przygotowują się również na decyzję Rezerwy Federalnej USA. Choć panuje powszechne przekonanie, że FOMC utrzyma stopy na niezmienionym poziomie, istotne będzie uzasadnienie i ewentualne wskazówki na przyszłość. Pikanterii sprawie nadaje fakt, że Trump wywiera naciski na decydentów, wzywając ich do pilnej obniżki stawek.