Dom pod miastem to już nie szczyt marzeń

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2014-09-30 00:00

Już niedługo mieszkanie daleko od centrum może stać się passe. Wskazują na to tendencje obserwowane w krajach zachodnich.

Już mniej niż połowa młodych Amerykanów chciałaby zamieszkać w domu pod miastem — wynika z danych Brookings Institute. Dla wielu Polaków domek z ogródkiem to wciąż największe pragnienie, jednak wśród młodych widać wyraźny wzrost zainteresowania powrotem do centrum miast. Na światowy rynek mieszkaniowy wchodzą klienci z tzw. generacji Y, dla których atuty mieszkania w centrum miasta są ważniejsze niż np. duży ogród wokół domu.

— Z tegorocznego raportu Nielsena wynika, że ponad 60 proc. osób w wieku od 18 do 36 lat w USA chce mieszkać w tętniącej życiem okolicy z dobrym dostępem do sklepów, restauracji i biur. Wybierają miejsca, gdzie nie trzeba wsiadać do samochodu, by jechać do kina, na koncert czy spotkanie ze znajomymi. Właściwie to najchętniej wszędzie poruszaliby się pieszo, tramwajem lub rowerem. Podobnie jest w Polsce. Bardzo wyraźnie widać to także w Warszawie — mówi Jakub Zagórski, dyrektor marketingu i komunikacji w Skanska Residential Development Poland.

Dostęp do komunikacji publicznej i dróg rowerowych to szczególnie ważny aspekt dla młodych ludzi. Nie bez powodu w Polsce i w innych krajach Unii Europejskiej coraz mniej osób stara się o prawo jazdy. W badaniach Urban Land Institute 52 proc. młodych respondentów z USA wskazało, że chciałoby mieszkać w dzielnicy przyjaznej niezmotoryzowanym.

Ponadto 55 proc. stwierdziło, że bardzo ważna jest niewielka odległość między domem a trasami transportu publicznego. Przesiadanie się z samochodu na rowery obserwują firmy zatrudniające wielu młodych ludzi. Przykładem może być firma Infosys BPO Poland, która w swojej siedzibie w Łodzi zapewniła aż 380 stojaków na rowery, a także przebieralnie i prysznice dla amatorów dwóch kółek.

— Czasy, w których deweloper mógł wybudować osiedle mieszkaniowe na obrzeżu miasta, odgrodzone od całego świata grubym murem i znajdował rzesze zadowolonych kupców, powoli odchodzą w niepamięć. Dziś tworzenie tzw. zrównoważonych domów i mieszkań staje się koniecznością. 33 proc. wykorzystywanej na świecie energii idzie na potrzeby związane z budynkami, są one też odpowiedzialne za 25 proc. emisji gazów cieplarnianych związanych z ogrzewaniem, chłodzeniem i oświetleniem — komentuje Jakub Zagórski.