Doradcy z Pomorza niewiele zarabiają

Tadeusz Markiewicz
opublikowano: 1999-06-25 00:00

Doradcy z Pomorza niewiele zarabiają

Firmy z Wybrzeża nie korzystają z konsultantów

NIE DLA LOKALNYCH: Zachodnie koncerny, które budują swoje oddziały na Wybrzeżu, korzystają z raczej pośrednictwa firm ogólnopolskich, a nie lokalnych — zauważa Rafał Dutkiewicz z Signium. fot. ARC

Firmy doradztwa personalnego, które działają na Pomorzu, nie mają łatwego chleba. Brakuje im po prostu zleceniodawców. Na rynku nadal króluje Warszawa, za którą — jak mówi jeden z doradców — „długo, długo nic nie widać”.

Karolina Skrzynecka, business development manager we włocławskiej firmie doradztwa personalnego Wabais, twierdzi, że północ kraju nie jest wdzięcznym obszarem działania dla spółek tej profesji.

— W naszym kraju zarabiają albo w centrum, czyli w Warszawie, albo na południu. Północ na tej mapie — może poza Gdańskiem — praktycznie nie istnieje — mówi Karolina Skrzynecka.

Dodaje, że sporo firm na tym terenie to przedsiębiorstwa państwowe. Praktycznie nie można liczyć na zlecenia z ich strony. Sporo jest też małych i średnich przedsiębiorstw prywatnych. Te z kolei liczą każdy grosz. Gdy chcą przeprowadzić proces rekrutacji, raczej realizują go samodzielnie niż zlecają zewnętrznym konsultantom personalnym.

— Chcielibyśmy żyć z firm z naszego regionu, ale musimy zarabiać w Warszawie. Trudno wróżyć, kiedy ta sytuacja się może zmienić. Być może przyrost inwestycji zagranicznych odwróciłby tę niekorzystną dla doradców personalnych sytuację — twierdzi Karolina Skrzynecka.

Nie do końca z tym ostatnim stwierdzeniem zgadza się dyrektor Marzena Jaszczak ze szczecińskiego Unikadru.

— To oczekiwanie na zachodnie firmy może okazać się złudne. Coraz częściej otwierają one w Szczecinie swe odddziały, ale i tak korzystają z pomocy spółek warszawskich. Są do nich po prostu już przyzwyczajeni — przekonuje.

Zapewnia, że reprezentowana przez nią firma nie narzeka na brak pracy. Zaznacza jednak, że sytuacja w Szczecinie może ulec pogorszeniu.

— Firmy z naszego regionu zapowiadają redukcje kadrowe. Na rynku pracy pojawi się kilka tysięcy osób, wśród których znajdą się specjaliści, a tych zwykle poszukują konsultanci. Jednak w takiej sytuacji firma, która będzie chciała zatrudnić taką osobę, sama sobie poradzi — bez pomocy i pośrednictwa doradcy personalnego — uważa Marzena Jaszczak.

Również specjaliści, którzy pracują w segmencie executive search (bezpośredniego wyszukiwania kandydatów na stanowiska menedżerskie) twierdzą, że niewiele zarabiają na zleceniach firm z Pomorza.

— W ubiegłym roku z tamtego regionu miałam raptem jedno zlecenie, a w tym roku żadnego. Kilka lat temu mówiono, że Szczecin ma być bramą na rynek niemiecki, i że na lokalnym rynku pracy będzie wiele się działo. Jak widać nic z tego nie wyszło — tłumaczy pragnąca zachować anonimowość doradczyni z międzynarodowej firmy doradztwa personalnego.

— Żartobliwie mówiąc, w całej Polsce jest tak, że najważniejszym rynkiem jest Warszawa, a po niej długo, długo nic nie ma. Faktem jest, że miałem okazję pracować dla kilku firm z Wybrzeża, ale to i tak stanowiło mniej niż kilka procent moich zamówień. Inna sprawa, że niespecjalnie starałem się zdobywać zlecenia z tamtego regionu — przyznaje Rafał Dutkiewicz z wrocławskiego Signium.