Dostawy ropy naftowej do odbiorców południowej gałęzi rurociągu "Przyjaźń" zostały przerwane - poinformował w poniedziałek wieczorem Jaroslav Pantuczek, szef spółki Mero, która eksploatuje czeską część ropociągu.
Wstrzymanie dostaw na Węgry potwierdziła węgierska spółka gazowo- naftowa MOL, według której nastąpiło to o godz. 19.15.
Także szef Transpetrolu, spółki odpowiedzialnej za słowacką część rurociągu "Przyjaźń", Stefan Czucz potwierdził w poniedziałek wieczorem, iż "rura jest sucha".
Południowa odnoga rurociągu "Przyjaźń" biegnie z Rosji przez Białoruś i Ukrainę na Węgry oraz osobną nitką z Ukrainy przez Słowację do Czech.
Czeskie Radio poinformowało, że bezpieczeństwo energetyczne Czech zostanie zachowane - obecne zapasy, znajdujące się także na Słowacji, pokrywają 90-dniowe zapotrzebowanie na ten nośnik energii.
Także Czucz uspokaja, iż posiadane zapasy "wystarczają minimum na 90 dni".
W Budapeszcie minister gospodarki Janos Koka powołał sztab kryzysowy - ropa od rana tłoczona była na Węgry w coraz mniejszej ilości. Również Węgrzy swoje zapasy ropy szacują na trzy miesiące.
Czesi pierwsze przerwy w dostawach rosyjskiej ropy odnotowali już w niedzielę. Wówczas uruchomili swoje rezerwy składowane na Słowacji, ale "po pewnym czasie" dostawy ropy z Rosji wznowiono.
Rosyjski operator rurociągów naftowych Transnieft przyznał w poniedziałek, że zaprzestał eksportu ropy naftowej na Białoruś, co doprowadziło do wstrzymania dostaw tego surowca do Polski i Niemiec, a także na Węgry, Słowację i do Czech.
Wcześniej Białoruś poinformowała, że od poniedziałku rano przerwała dostawy rosyjskiej ropy naftowej rurociągiem "Przyjaźń". "Nie odbywa się tranzyt ropy rosyjskiej przez Białoruś do Polski i Niemiec, a także na Ukrainę" - poinformowała telewizja białoruska, cytując dyrekcję firmy Homeltransnieft "Drużba", operatora białoruskiego odcinka ropociągu.
Dariusz Wieczorek
(PAP)