Sąd Lustracyjny kontynuuje rozpoczęty w środę jawny proces podejrzanej o "kłamstwo lustracyjne" Zyty Gilowskiej, b. wicepremier i minister finansów.
Przed wejściem na czwartkową rozprawę Gilowska nie chciała ujawnić dziennikarzom szczegółów jej środowego spotkania z premierem Jarosławem Kaczyńskim.
W czwartek mają zeznawać trzej b. oficerowie SB z Lublina - przełożeni Witolda Wieczorka, oficera, który w środę powiedział sądowi, że fikcyjnie zarejestrował Gilowską jako tajnego współpracownika. Dodał, że nim nie była i że nie pozyskał jej w sposób formalny. Gilowska, która powtórzyła, że nie była agentką, mówiła, że nie ma satysfakcji z zeznań Wieczorka - swego dawnego znajomego.
Czwartkowa rozprawa transmitowana jest przez stacje telewizyjne TVN24 i TVP3.
Sąd wyznaczył kolejne terminy rozpraw na 4 i 9 sierpnia; następne prawdopodobnie w drugiej połowie miesiąca. Gilowska liczy, iż wyrok zapadnie jeszcze w sierpniu.
Gilowską zdymisjonował były premier Kazimierz Marcinkiewicz po tym, jak 23 czerwca Rzecznik Interesu Publicznego złożył do sądu wniosek o jej lustrację - podejrzewając ją o zatajenie związków ze służbami specjalnymi PRL. Ona sama stwierdziła, że jej oświadczenie lustracyjne o braku związków ze służbami PRL jest prawdziwe. Uznała, że padła ofiarą "szantażu lustracyjnego" i złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
29 czerwca Sąd Lustracyjny I instancji odmówił wszczęcia procesu, uzasadniając to tym, że Gilowska nie pełni już funkcji publicznej. Jednak, po zażaleniu Gilowskiej, 12 lipca sąd II instancji wszczął sprawę z urzędu. Uznano, że choć nie pełni już ona funkcji publicznej, zachodzi tu przewidziany przez ustawę inny, "szczególnie uzasadniony przypadek" by prowadzić sprawę.