Orlen i Lotos notują rekordowe zyski. Konsekwencją są deklaracje o śmiałych inwestycjach. Prym wiedzie Płock.
Dobra koniunktura w branży naftowej znalazła odzwierciedlenie w wynikach spółek paliwowych. Zarówno PKN Orlen, jak i Grupa Lotos zanotowały rekordowe zyski. Pierwsza ze spółek w III kwartale wypracowała na czysto 980 mln zł (w tym 60 mln zł to wkład Unipetrolu). Mniejszy Lotos zanotował równie imponujący wynik (381 mln zł). Dzięki temu obie firmy śmielej deklarują inwestycje.
Niemieckie zakupy
Sporo deklaracji złożył wczoraj PKN Orlen. Na pierwszy ogień poszła petrochemia.
— W latach 2006-09 wydamy 2,3 mld zł na budowę instalacji petrochemicznych w Płocku. Dzięki tym inwestycjom rocznie będziemy produkowali 400 tys. ton paraksylenu i 600 tys. ton kwasu tereftalowego rocznie (stosowanych do produkcji włókien sztucznych oraz butelek typu PET — przyp. red.) — mówi Igor Chalupec, prezes Orlenu.
Kolejnym celem jest detal. Płocka firma postanowiła nie sprzedawać niemieckich stacji. Przeciwnie — planuje nowe zakupy.
— W latach 2007-09 chcemy kupić około 250 nowych stacji, by zdobyć 10-procentowy udział w rynku północnych Niemiec. Na zakup i zmianę marki przeznaczymy około 50 mln EUR — informuje Wojciech Heydel, wiceprezes PKN Orlen.
Lotos na południu
Inwestycje zapowiada także Lotos. Jak bumerang wraca zapowiadana od lat sprawa IGCC, które ma umożliwić pozbycie się pozostałości po przerobie ropy.
— Podpisujemy umowy z wykonawcami, dopinamy dostawy wsadu do instalacji, spłynęły już pierwsze pieniądze z offsetu — wylicza Paweł Olechnowicz, szef Lotosu.
W piątek poznamy szczegóły strategii dla rafinerii południowych. Jasło ma być centrum recyklingu, a Czechowice po zaprzestaniu przerobu ropy zajmą się dystrybucją paliw i produkcją świec. Na początku grudnia Lotos przedstawi strategię rozwoju sieci detalicznej.