Dwa płuca Polenergii

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2024-03-11 20:00

Pod rządami Jerzego Zania i Filipa Wojciechowskiego Polenergia, spółka Dominiki Kulczyk, skupi się na dwóch filarach biznesu: wiatrakach lądowych i morskich. Będą jak dwa płuca: pierwsze należy utrzymywać w doskonałym stanie, a drugie – rozwijać.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak nowy szef i wiceszef Polenergii objaśniają zmiany w zarządzie firmy
  • jakie widzą przed firmą wyzwania
  • jak widzą najbliższą przyszłość Polenergii
  • dlaczego uważają, że warto zagłosować “za” emisjami akcji
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Pod koniec lutego Polenergia zaskoczyła polską branżę energetyczną zmianami w zarządzie. Do dymisji podali się prezes Michał Michalski i wiceprezes Tomasz Kietliński, obaj od wielu lat związani ze spółką. Żaden z nich nie podał przyczyny złożenia rezygnacji. Kilka dni później prezesem został Jerzy Zań, a wiceprezesem Filip Wojciechowski. Dominika Kulczyk, główna akcjonariuszka Polenergii, najbogatsza Polka i córka zmarłego Jana Kulczyka, oświadczyła zaś publicznie, że to jej najbliżsi współpracownicy i że oznacza to wzmocnienie firmy.

- Do zmian w zarządzie Polenergii doszło przed zapowiedzianymi dużymi emisjami akcji. W tej sytuacji jest to informacja, koło której trudno przejść obojętnie – komentował Paweł Puchalski, analityk banku Santander.

O to, co się kryje za zmianami i do czego prowadzą, zapytaliśmy nowy zarząd Polenergii.

Czas się skupić

Jerzy Zań to były bankowiec, z doświadczeniem z Banku Ochrony Środowiska, Alior Banku, BPH i Pekao. Filip Wojciechowski to natomiast były szef rowerowego Krossa, obuwniczego Protektora i meblarskiego Black Red White, był też kiedyś wiceszefem jednej ze spółek kolejowych.

- Prowadzenie firmy jest jak sztafeta. Właśnie doszło do przekazania pałeczki – tak zmianę komentuje Filip Wojciechowski.

Jerzy Zań podkreśla zaś, że poprzedni zarząd z powodzeniem prowadził firmę przez pięć lat, a jego największym sukcesem jest dynamiczny rozwój segmentu lądowej energetyki wiatrowej, która w dużym stopniu przyczyniła się do dzisiejszej wyceny Polenergii.

- Nasi poprzednicy stworzyli dynamiczny podmiot, który replikował model działania w innych segmentach rynku – morskiej energetyce wiatrowej, fotowoltaice, elektromobilności czy produkcji zielonego wodoru. Teraz musimy jednak skupić się na tym, co ma szansę wprowadzić Polenergię do innej ligi i da jej największy zwrot z inwestycji. Dzięki temu wartość Polenergii oparta będzie na dwóch stabilnych i dochodowych filarach – farmach lądowych i farmach morskich – mówi Jerzy Zań.

Zapewnia jednak, że firma nie rezygnuje z projektów w innych sektorach.

- Chcemy jednak poświęcić więcej uwagi temu, co w największym stopniu buduje wartość spółki – zaznacza Jerzy Zań.

Jak bankowiec z menedżerem

Pytamy, w jaki sposób nowi menedżerowie wzmacniają władze Polenergii.

- Wnoszę doświadczenie z sektora bankowego, w szczególności związane z finansowaniem odnawialnych źródeł energii. Dotychczas patrzyłem na ten sektor oczami bankowca. Oceniałem jakość projektów oraz kompetencje i sprawność zarządów, bo to przekłada się na pewność realizacji inwestycji, stopę zwrotu i finalnie gotowość do spłaty długu – odpowiada Jerzy Zań.

Zaznacza od razu, że Polenergia jest przez banki postrzegana jako partner wiarygodny i jeden z liderów sektora OZE.

- Widzę w tym ogromny potencjał do współpracy, także w kontekście finansowania naszych projektów na Bałtyku – zauważa.

Filip Wojciechowski przypomina zaś, że rozwój offshore’u to wyzwanie nie tylko kapitałowe, ale i operacyjne, bo po pozyskaniu finansowania przyjdzie czas na etap konstrukcyjny.

- Chcę wnieść do Polenergii m.in. moje doświadczenie z pracy w grupie PKP, w której realizowaliśmy gigantyczne projekty infrastrukturalne. W takich projektach harmonogram, zarządzanie ryzykiem i koszty mają fundamentalne znaczenie – uważa Filip Wojciechowski.

Equinor wspiera doświadczeniem

Filip Wojciechowski widzi Polenergię jako firmę, która oddycha dziś dwoma płucami.

- Jedno z nich to portfel lądowych farm wiatrowych i fotowoltaicznych, czyli największa siła i wartość naszej firmy. Drugie to portfel projektów morskich, który zakłada budowę trzech gigantycznych farm wiatrowych na Bałtyku. Pierwsze płuco należy utrzymywać w dotychczasowym, doskonałym stanie, drugie – rozwijać – uważa Filip Wojciechowski.

Projekty na morzu Polenergia rozwija we współpracy z norweskim Equinorem, który ma połowę udziałów w tych inwestycjach.

- To gigant, który ma bogate doświadczenie w tym obszarze. Nasze zespoły pracują razem jako jedna, silna drużyna, co oznacza dla nas m.in. możliwość pozyskania wiedzy i doświadczenia – podkreśla Filip Wojciechowski.

Najważniejszą część kontraktacji na potrzeby morskich farm wiatrowych Polenergia ma już za sobą. Umowy obejmują m.in. turbiny, kable wewnętrzne i eksportowe, a także fundamenty.

- Niektóre umowy negocjowane były nawet trzy lata. Kolejne kontrakty będziemy podpisywać jeszcze w tym roku – zapowiada Filip Wojciechowski.

Trzy argumenty „za” emisjami

13 marca akcjonariusze Polenergii będą głosować nad umożliwieniem zarządowi przeprowadzenie dużych emisji akcji, w ramach kapitału docelowego. Emisje mają być przeprowadzone w latach 2024-27 i mieć wartość nawet ok. 3,4 mld zł.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że zmiana w zarządzie wymaga zapewnienia akcjonariuszy, że wcześniejsze założenia dotyczące planu ustanowienia kapitału docelowego są aktualne. Robimy to, prowadząc serię spotkań z inwestorami – mówi Jerzy Zań.

Prawie 43 proc. akcji Polenergii kontroluje Dominika Kulczyk, a 32,04 proc. zagraniczny fundusz Brookfield Renewable Partners. Poza nimi w akcjonariacie są też liczne fundusze emerytalne i inwestycyjne.

Pytamy zarząd, dlaczego inwestorzy mieliby zagłosować na walnym „za”, a potem brać udział w emisjach.

- Po pierwsze, wraz z Equinorem stanowimy wiarygodny duet inwestorów. W Polenergii wiemy, jak prowadzić projekty OZE w Polsce, wiemy, jak je dostosować do naszych realiów, jak je projektować, finansować oraz nadzorować fazę realizacji. Nasi koledzy z Equinora potrafią zaś budować farmy wiatrowe w szalenie wymagającym miejscu, jakim jest morze – odpowiada Jerzy Zań.

Po drugie – jak wyjaśnia - to dla inwestorów szansa, by skorzystać na przyszłych, dużych zwrotach i dywidendach z Polenergii. Wreszcie po trzecie, za pośrednictwem Polenergii inwestorzy mogą uczestniczyć w transformacji polskiej energetyki i gospodarki.

Budżet z nawiązką

Na początku marca Polenergia podała szacunkowe wyniki czwartego kwartału 2023 r. Jej skorygowana EBITDA wyniosła 127,8 mln zł i była wyższa o 17,8 mln zł w stosunku do wyniku rok wcześniej. Skorygowany zysk netto szacowany jest na 59,9 mln zł, więcej o 5,7 mln zł.

- Spółka z nawiązką zrealizowała budżet i osiągnęła najlepsze wyniki w historii. W zeszłym roku otworzyliśmy trzy nowe farmy wiatrowe, a przed nami uruchomienie największej farmy fotowoltaicznej Polenergii o mocy 45 MWp – komentuje to Filip Wojciechowski.