Jak podaje dziennik "Star", urząd celny Malezji zatrzymał ponad osiem tysięcy skrzynek piwa, sprowadzonego do kraju z pominięciem należnych opłat celnych. Przy takiej ilości zatrzymanego piwa, władze zadecydowały o wylaniu napoju, w przekonaniu że sprzedaż zatrzymanego towaru na aukcji doprowadziłaby do zachwiania rynkowych cen piwa w kraju.
Skrzynki z przemyconym piwem zostały znalezione przez celników w magazynach w Kuala Lumpur. Piwo zostało sprowadzone przez firmę, która zamierzała sprzedać za jedną trzeciej ceny piwa na rynku. Policja zatrzymała dwóch obywateli Birmy (Myanmaru) zamieszanych w aferę.
Gang, który przemycał piwo, działał w Kuala Lumpur od co najmniej pół roku - przywożone do Malezji piwo teoretycznie miało być przeznaczone dla odbiorców w Singapurze, Hongkongu i dla lokalnych sklepów wolnocłowych. Jakkolwiek samo piwo warte było 84 tys. dolarów, zaległy podatek i cło wyniósłby 293 tysiące dolarów amerykańskich. PAP