DYSTRYBUTORZY PRĄDU POTRZEBUJĄ INWESTYCJI
Rada Ministrów powinna pomyśleć o przyspieszeniu prywatyzacji ektrowni
Zahamowanie prywatyzacji spółek dystrybucyjnych może przysporzyć im poważnych kłopotów finansowych. Według przedstawicieli MSP, zamiast ją opóźniać, lepiej byłoby przyspieszyć sprzedaż elektrowni. Jednak żeby za akcje firm wytwórczych uzyskać korzystne ceny, trzeba najpierw rozwiązać problem kontraktów długoterminowych.
Janusz Steinhoff, wicepremier i minister gospodarki, zapowiedział, że wkrótce poprosi rząd o zmianę harmonogramu prywatyzacji branży energetycznej. Jego zdaniem, sprzedaż akcji przedsiębiorstw wytwórczych powinna poprzedzać prywatyzację spółek dystrybucyjnych.
Szef resortu gospodarki uważa, że sprzedaż elektrowni postępuje zbyt wolno, a liberalizacja rynku energii i prywatyzacja dystrybutorów może ten proces dodatkowo opóźnić lub nawet uniemożliwić.
Stop nie dla wszystkich
Ewentualne przyjęcie przez rząd argumentów wicepremiera nie musi oznaczać wstrzymania sprzedaży wszystkich 33 spółek dystrybucyjnych. Niektóre procesy, zwłaszcza prywatyzacja Górnośląskiego Zakładu Elektroenergetycznego, są już na tyle zaawansowane, że trudno byłoby wyobrazić sobie ich zahamowanie. Według Jana Buczkowskiego, wiceministra skarbu odpowiedzialnego za branżę energetyczną, wstrzymanie sprzedaży GZE jest mało prawdopodobne. Minister Buczkowski (który prawdopodobnie z końcem września odejdzie z MSP) podkreśla jednak, że decyzja w sprawie terminu jej zakończenia pozostaje w gestii nowego szefa resortu Andrzeja Chronowskiego.
Obecnie między trójką inwestorów rywalizujących o akcje śląskiej spółki — szwedzkim Vattenfallem, niemieckim RWE Energie i amerykańskim PSEG Global — toczy się dogrywka. Jak twierdzi Jan Buczkowski, nie ma ona charakteru pojedynku cenowego.
— Inwestorzy nie składają nowych propozycji, a jedynie precyzują niektóre sformułowania. Celem dogrywki jest doprowadzenie do całkowitej porównywalności ofert — wyjaśnia minister.
Stan zagrożenia
Piotr Kukurba, prezes śląskiego dystrybutora prądu, też nie wierzy, że transakcja zostanie wstrzymana na tym etapie.
— Premier Steinhoff przyczynił się do uruchomienia prywatyzacji GZE, nie sądzę więc, żeby jego wypowiedź dotyczyła naszej spółki — uważa prezes.
Prezes Kukurba podkreśla, że sytuacja finansowa GZE jest bardzo trudna i zahamowanie przekształceń oznaczałoby katastrofę dla firmy. Na sprywatyzowanie zgodnie z harmonogramem liczy też południowo-wschodnia grupa dystrybutorów (tzw. G-4), do której należą zakłady energetyczne obsługujące: Zamość, Kielce i Radom, Lublin oraz Rzeszów. Jeszcze w tym tygodniu MSP planowało rozpoczęcie poszukiwań doradcy prywatyzacyjnego dla grupy.
— Późniejsze wprowadzenie inwestora oznaczałoby opóźnienie modernizacji naszych urządzeń. Co roku wydajemy na ten cel około 50 mln zł. Tymczasem w ciągu najbliższych pięciu lat powinniśmy zainwestować łącznie około 200 mln zł więcej. Potrzebne środki, jeśli nie dostaniemy ich od inwestora, możemy uzyskać tylko dzięki podwyżce cen energii — wyjaśnia Mieczysław Kwiecień, prezes ZEORK-u z grupy G-4.
Jego zdaniem, potrzeby inwestycyjne całej czwórki przekraczają możliwości finansowe spółek o 600-700 mln zł.
Elektrownie na sprzedaż
Jan Buczkowski ma nadzieję, że wstrzymywanie rozpoczętych procesów prywatyzacyjnych nie będzie konieczne, można bowiem bez trudu przyspieszyć sprzedaż elektrowni.
— Mamy inwestorów dla wszystkich producentów prądu. Prywatyzowaliśmy ten podsektor w takim tempie, żeby przekształcenia odbywały się równomiernie. Można je jednak zdecydowanie przyspieszyć, np. poprzez sprzedaż Południowego Koncernu Energetycznego — podkreśla minister.
Jego zdaniem, jednym z warunków uzyskania korzystnej ceny akcji elektrowni jest rozwiązanie problemu kontraktów długoterminowych.
System opłat kompensacyjnych, który ma być receptą na kontrakty, powinien wejść w życie w październiku. Wtedy też rozpocznie się konkurencja w sektorze wytwarzania energii elektrycznej. Istniejąca w Polsce nadwyżka mocy spowoduje, że na konkurencyjnym rynku nie będzie miejsca dla najdroższych producentów. Drogie elektrownie znajdą się w kłopotach niezależnie od tego, na jakim etapie będzie prywatyzacja dystrybucji.
„PULS BIZNESU” 16 SIERPNIA 2000 R.: Jeśli rząd przyjmie argumentację Janusza Steinhoffa, wicepremiera i ministra gospodarki, z pewnością nie uda się sprywatyzować polskiej energetyki w wyznaczonym terminie. Zamiast wstrzymywać sprzedaż spółek dystrybucyjnych, Rada Ministrów powinna szybciej prywatyzować elektrownie.