W ostatnich tygodniach najwięcej mówi się o przejęciu mBanku, a wśród kandydatów wymieniano i PKO BP, i Pekao. Michał Konarski i Mikołaj Lemańczyk, analitycy z domu maklerskiego instytucji wciąż kontrolowanej przez Commerzbank, pokusili się jednak o analizę innego scenariusza — fuzji państwowych gigantów. Są przekonani, że skorzystaliby na niej i mniejszościowi akcjonariusze, i skarb państwa. Dla jednych i drugich ten rok nie jest udany, bo kurs PKO BP spadł o kilkanaście procent do poziomu najniższego od dwóch lat, a po wczorajszej przecenie spadkowa seria wydłużyła się do 12 sesji.
Nieco mniej stracił Pekao, ale jego notowania również wyraźnie spadły od początku grudnia i dalekie są od ceny, po jakiej PZU wespół z PFR odkupowało pakiet 32,8 proc. akcji od włoskiego UniCredit. Eksperci mBanku przygotowali listę dziesięciu argumentów za fuzją i uważają, że będzie się o niej więcej mówić w związku z m.in. zapowiedzią konsolidacji podmiotów z podobnych branż, wyartykułowaną przez Jacka Sasina, ministra aktywów państwowych.
1. Po połączeniu powstałby bank z sumą bilansową na poziomie 543 mld zł (125 mld EUR), portfelem kredytowym o wartości 368 mld zł i sumą depozytów 407 mld zł. Suma bilansowa byłaby wciąż znacznie mniejsza od Erste (267 mld EUR), zbliżona do Raiffeisena (154 mld EUR) i znacznie większa niż KB i Monety. „Uważamy, że połączony bank będzie w stanie rozpocząć misję rozwoju regionalnego, a co za tym idzie spełniać warunek nowego ministra [Jacka Sasina — red.] dotyczący konkurencji na rynkach CEE” — napisali analitycy w raporcie z 11 grudnia.
2. Ich zdaniem udział rynkowy na poziomie 29 proc. nie powinien spowodować blokady fuzji ze strony UOKiK. Wątpliwości budzi udział w hipotekach (42 proc.), ale fuzja stworzyłaby świetną okazję do wydzielenia toksycznych hipotek do podmiotu zewnętrznego (np. bank hipoteczny) pod pretekstem zbyt dużej koncentracji aktywów — uważają eksperci mBanku. Ich zdaniem połączony bank stałby się wyraźnym liderem rynkowym we wszystkich produktach.
3. Eksperci przewidują, że podmiotem dominującym w duecie byłby PKO BP, m.in. ze względu na bardzo atrakcyjną wycenę Pekao i posiadane kapitały nadzwyżkowe.
„Uważamy, że przejęcie banku tej wielkości oraz jakości (poprawiająca się rentowność, zdolność do generacji dywidend, konserwatywny bilans) po takiej wycenie jest okazją rynkową” — dodają analitycy mBanku.
4. Ze względu na atrakcyjną według analityków wycenę rynkową Pekao fuzja nie wygenerowałaby znaczącego goodwillu (czyli wartości firmy powstającej w momencie przejęcia i odzwierciedlającej te elementy, które nie są wliczane w skład aktywów, jak np. renoma firmy i know how).
5. Fuzja spowodowałaby, że akcjonariuszem połączonego banku zostałoby PZU, które uzyskałoby dzięki temu dostęp do znacznej bazy klientów PKO BP, co umożliwiłoby sprzedaż łączoną i być może takżę przejęcie spółki ubezpieczeniowej PKO.
6. Do przeprowadzenia transakcji konieczne byłoby przeprowadzenie emisji akcji PKO BP o wartości 17 mld zł, ale mimo to wpływ na zysk na akcję byłby pozytywny — mBank szacuje go na od 10 do 40 proc.
7. mBank szacuje synergie kosztowe fuzji PKO BP z Pekao na 1,9 mld zł.
8. Zdaniem analityków negatywne konsekwencje połączenia byłyby ograniczone, a odejścia klientów detalicznych ograniczone ze względu na państwowy charakter banków.
9. Synergie kosztowe i fuzja pozwoliłyby bankom na łagodniejsze wejście w okres spowolnienia gospodarczego.
10. Transakcja rozwiązałaby problem systemu IT w Banku Pekao, który nie jest nowoczesny w odróżnieniu od posiadanego przez PKO BP.