Dzik w kasztanach

Stanisław Majcherczyk
opublikowano: 2007-08-03 00:00

Do Pinhao dotarliśmy z Porto koleją. Pod prąd, wąwozem rzeki Duero. Na noc stanęliśmy w urokliwym hotelu Vintage House. Wokół lało się porto. Nic w tym dziwnego — Pinhao to przecież jego matecznik. Cała okolica przypomina jedną wielką winnicę. Dużo tam świetnych win, zwłaszcza czerwonych.

W hotelowej restauracji w menu sporo lokalnych specjałów. Nas zainteresował ten z dzika, głównie dlatego że o portugalskich kniejach rzadko się dziś słyszy. Opis dania brzmiał oryginalnie. Dzik duszony w kasztanach, kraszony smażonym bekonem (25 euro). Win portugalskich w karcie zatrzęsienie. Znając kapryśność dzika, długo szukaliśmy bardziej tolerancyjnego partnera, w słuszniejszym nieco wieku. Wybór padł na Garrafeira TE, Arrabida, 1992, Jose Maria da Fonseca 1992 (30 euro). Po pierwszym łyku widać było, że senior dzikowi wyraźnie zasmakował. Na ryju pojawił się przyzwalający uśmiech.

Po kolacji zaczęliśmy delikatnie przepytywać miejscowych, skąd tam u nich te dziki. Okazuje się, że one wcale nie muszą żyć w lesie. Chętnie buszują także w winnicach. Podobno szczególnie lubią Merlota.

Dzik duszony w kasztanach, kraszony smażonym bekonem

Vintage House Hotel

Lugar de Ponte

Pinhao, Portugalia