"Niedostępność kredytów jest ogromnym ryzykiem dla całej gospodarki" - mówi gazecie Krzysztof Rybiński z firmy doradczej Ernst & Young. Jego zdaniem, efekty zobaczymy już za 2-3 miesiące.
"Gazeta Wyborcza" podkreśla, że gdyby firmy pozostały przez dłuższy czas odcięte od pieniędzy, musiałyby ograniczać inwestycje i zwalniać ludzi. To spowodowałoby gwałtowne hamowanie gospodarki.
Kłopoty finansowe wielu zagranicznych grup bankowych sprawiły, że polskie banki nie chcą pożyczać sobie nawzajem. Dziennik zauważa, że rządowe gwarancje na kredyty międzybankowe przyniosły częściowy powrót zaufania między innymi na rynku niemieckim. Wicepremier Waldemar Pawlak odpowiedzialny za sprawy gospodarcze wypowiedział się chłodno.
"Jeśli rząd miałby udzielać gwarancji, to tylko pod zastaw akcji banków" - oświadczył "Gazecie Wyborczej". To oznacza - wyjaśnia dziennik - że jeśli jakiś bank chciałby rządowych gwarancji, musiałby zgodzić się na częściową nacjonalizację w przypadku kłopotów finansowych.
"Sytuacja jest poważna. NBP i rząd wspólnie muszą coś zrobić, nie ma czasu do stracenia" - nawołuje w "Gazecie Wyborczej" Ryszard Petru, niezależny ekonomista.